Zanieczyszczenie powietrza to rosnący problem zdrowotny
Zanieczyszczenie powietrza to rosnący problem zdrowotny mówi inż. Krzysztof Skotak, ekspert Instytutu Ochrony Środowiska i Państwowego Instytutu Badawczego w Warszawie.
Zanieczyszczenie powietrza znalazło się na siódmym miejscu w rankingu największych zagrożeń zdrowotnych dla człowieka. A jest ich około 100. To robi wrażenie! Mamy się czego bać, prawda? Szczególnie my Polacy – niestety, pod względem zanieczyszczenia powietrza przodujemy w Europie.
Taka jest prawda. Powietrze, jakim oddychamy, jest nieodpowiedniej jakości. A oddychamy nim non stop, w dzień i w nocy.
Ale przecież nie każdego dnia mamy smog…
No i tu od razu należy sprostować często błędnie rozumianą kwestię, co oznacza słowo smog, a co – zanieczyszczenie powietrza. Smog nie jest synonimem zanieczyszczenia powietrza, choć oczywiście oba zjawiska wpływają niekorzystnie na nasze zdrowie. Smog powstaje w określonych sytuacjach, kiedy dochodzi do podwyższonych stężeń w powietrzu przy niesprzyjających warunkach rozpraszania. Mamy smog zimowy i smog letni. Pierwszy jest spowodowany przede wszystkim emisją pyłu zawieszonego, sadzy, związków siarki i azotu i wynika głównie ze spalania paliw stałych w gospodarstwach domowych. Smog letni tworzy się wskutek reakcji fotochemicznych przy bezchmurnej pogodzie i wysokich temperaturach w obecności tzw. prekursorów ozonu, które emitowane są głównie z transportu.
W kontekście pyłu zawieszonego mówi się najczęściej o frakcjach PM2,5, PM10. Czy są jeszcze inne, groźne dla zdrowia?
Tak, ale to nie wyczerpuje ich różnorodności. Im mniejsze, im drobniejsze są cząstki pyłu zawieszone w powietrzu, tym są bardziej groźne. Na przykład pył PM2,5 poprzez drogi oddechowe dociera do całego organizmu. Warto przy tym wiedzieć, że pył zawieszony zawiera szereg szkodliwych substancji, w tym m.in. dioksyny i wielopierścieniowe węglowodory aromatyczne oraz metale ciężkie – substancje wpisane przez Międzynarodową Agencję Badań Raka (IARC) na listę kancerogenów. Badania epidemiologiczne pokazują, że wzrost zanieczyszczenia powietrza o każde 10 mikrogramów na metr sześcienny skutkuje wzrostem prawdopodobieństwa zgonu o 6 proc.
Jeszcze nie tak dawno sądziliśmy, że największymi trucicielami powietrza są w naszym kraju duże zakłady przemysłowe. Dziś już wiemy, że do największych winowajców należą indywidualne gospodarstwa, gdzie pali się w piecach wszystkim, co pod ręką… Czy jednak duże zakłady rzeczywiście są obecnie bez winy?
Zacznijmy od tego, że nasza energetyka oparta jest na węglu, co już wiele wyjaśnia, jeśli chodzi o emisję do atmosfery toksycznych związków. Wysoka emisja związków węgla rodzi określone, niekorzystne skutki. Ponadto, spalamy paliwa stałe w sektorze usług, w drobnych przedsiębiorstwach i w gospodarstwach domowych. To pyły emitowane ze źródeł indywidualnych stanowią ogromny problem. Ocenia się, że ponad 50 proc. emitowanego pyłu pochodzi właśnie stąd. Jeśli do tego dodamy napływ transgraniczny zanieczyszczeń (już nawet nie mówię o emisjach ze źródeł naturalnych, takich jak pożary lasów czy piasek z Sahary), to wyłania się istotnie bardzo niepokojący obraz jeżeli chodzi o jakość powietrza.
Oddychając tak zanieczyszczonym powietrzem, zapewne najbardziej narażamy na zachorowanie swój układ oddechowy?
W zasadzie nie ma narządu, który nie odczułby negatywnych skutków zanieczyszczonego powietrza. Zagrożony jest cały organizm, ale przede wszystkim układ krążenia. Skutki te najbardziej są zauważalne u małych dzieci, kobiet w ciąży i osób cierpiących na choroby przewlekłe. U jednych pojawią się one wcześniej, u innych później.
Co możemy zrobić, żeby tych skutków uniknąć albo przynajmniej je zminimalizować? Światowa Organizacja Zdrowia zanieczyszczone powietrze umieściła na liście największych problemów, na jakie planuje zwrócić uwagę w 2019 roku. A co my możemy zrobić na naszym polskim „podwórku”?
Potrzebne są konkretne rozwiązania, jak np. te dotyczące poszukiwania nowych źródeł energii, czy jakości paliw, ale przede wszystkim konieczna jest edukacja decydentów oraz społeczeństwa. Oczywiście za tym powinny iść nakłady finansowe, które dla realizacji tego celu należy ponieść.
Wracając do edukacji, jak najbardziej popieram takie kampanie jak np. „Czas na czyste powietrze”. One niewątpliwie prowadzą do lepszego zrozumienia zagrożeń ze strony nieodpowiedniej jakości powietrza oraz możliwych działań podejmowanych w celu obniżenia obserwowanych poziomów zanieczyszczeń w powietrzu. Istotne są też takie działania, które możemy podejmować indywidualnie, gdyż w dużej mierze od nas samych zależy, jakim powietrzem będziemy oddychać i jaki będzie jego wpływ na nasze zdrowie.
Dziękujemy za rozmowę.
Wywiad po autoryzacji.
Wywiad prasowy przygotowany przez Stowarzyszenie Dziennikarze dla Zdrowia na X edycję seminarium z cyklu Medicinaria pod hasłem Konsekwencje zdrowotne zanieczyszczenia powietrza. Centrum Medyczne Kształcenia Podyplomowego, 23.05.2019, Warszawa.