Dzień Chorób Rzadkich – czy 2021 rok przyniesie przełom?
Ostatniego dnia lutego przypada międzynarodowy Dzień Chorób Rzadkich. Za rzadkie uznaje się blisko 8 tysięcy schorzeń. Większość z nich trudno się diagnozuje, na wiele nie wynaleziono jeszcze leków lub dostęp do leczenia jest bardzo ograniczony. W Polsce na choroby rzadkie cierpi ok. 3 milionów osób. Oznacza to, że niemal 6 proc. społeczeństwa zmaga się z dostępem do leków, specjalistów i ośrodków referencyjnych. Tegoroczne obchody dla pacjentów mogą okazać się jednak szczególne — przedstawiciele Ministerstwa Zdrowia zapowiadają przedstawienie finalnej wersji długo oczekiwanego projektu Narodowego Planu dla Chorób Rzadkich.
Choroby rzadkie są najczęściej uwarunkowane genetycznie, mają przewlekły charakter i ciężki przebieg. Szacuje się, że istnieje blisko 8 tys. tego typu schorzeń, jednak leki wynaleziono na zaledwie około 200 z nich. W Polsce refundowanych jest ok. 20 terapii, a pozostali pacjenci, mogą liczyć jedynie na tzw. leczenie objawowe. Nie bez powodu leki stosowane w leczeniu chorób rzadkich nazywa się sierocymi. – Często zdarza się, że ze względu na wąską grupę pacjentów, a więc i niewielki rynek, badania naukowe przewyższają późniejsze koszty produkcji leku — zauważa Stanisław Maćkowiak, prezes Krajowego Forum na rzecz terapii chorób rzadkich ORPHAN i dodaje: — Sytuacja osób cierpiących na choroby rzadkie w Polsce jest wyjątkowo trudna. Brakuje nie tylko leków, ale i systemowych rozwiązań, które mogłyby uregulować wiele problematycznych kwestii. Polska jest jedynym krajem Unii Europejskiej, który jak dotąd nie wdrożył Narodowego Planu dla Chorób Rzadkich. Na ten dokument czekamy już 11 lat — zaznacza.
Choroby rzadkie w Polsce — jakich zmian trzeba?
Jak podkreśla Stanisław Maćkowiak, prezes Krajowego Forum na rzecz terapii chorób rzadkich ORPHAN, Światowy Dzień Chorób Rzadkich to nie tylko okazja, by budować społeczną świadomość na temat występowania tego typu schorzeń, ale i głośno mówić o potrzebach polskich pacjentów. A tych jest naprawdę wiele. — Sama diagnoza choroby rzadkiej trwa w Polsce średnio cztery lata. To zdecydowanie za długo. Rodzice chorych dzieci, jak i sami chorzy zmagają się z brakiem podstawowych informacji na temat leczenia, często z koniecznością zrezygnowania z aktywności zawodowej, poczuciem społecznej izolacji, wysokimi kosztami leków, dojazdów do kolejnych specjalistów i rehabilitacji. Dlatego potrzeba zmian w polskim systemie jest bardzo pilna. Wierzę, że wdrożenie Narodowego Planu dla Chorób Rzadkich mogłoby wiele w tym zakresie zmienić — wyjaśnia Stanisław Maćkowiak.
Przykład pacjentów dotkniętych SMA, czyli rdzeniowym zanikiem mięśni pokazuje, że szybkie, systemowe wdrożenie terapii w Polsce jest możliwe. Kiedy w 2016 roku na świecie pojawiła się innowacyjna i skuteczna terapia dla chorych na SMA, mało kto przypuszczał, że trzy lata później Polska stanie się jednym z wiodących europejskich krajów w leczeniu tej choroby. — 90 proc. przypadków SMA pojawia się w wieku dziecięcym, a brak możliwości leczenia oznacza praktycznie skazywanie dzieci na powolną agonię. Polska wdrożyła program leczenia zarówno w bardzo krótkim czasie jak i w szerokim zakresie. Obecnie terapię realizuje ok. 30 ośrodków neurologicznych w Polsce. Dla rodziców dzieci z SMA to ogromny powód do radości, a dla innych pacjentów z chorobami rzadkimi nadzieja, że również ich los może się odmienić – zaznacza Stanisław Maćkowiak.
Narodowy Plan dla Chorób Rzadkich — dlaczego jest potrzebny?
Narodowy Plan dla Chorób Rzadkich to dokument, który ma zapewnić realizację polityki zdrowotnej ukierunkowanej na potrzeby osób dotkniętych chorobami rzadkimi – wprowadzić rozwiązania systemowe, które miałyby pomóc w przypadku problemów zdrowotnych i socjalnych pacjentów. Mimo, że zgodnie z zaleceniami Rady Unii Europejskiej termin opracowania i wdrożenia Narodowego Plan dla Chorób Rzadkich w Polsce minął wraz z końcem 2013 roku, dokumentu wciąż nie ma. – Prace nad Narodowym Planem trwają już wiele lat. Mimo przedłużających się procedur, zapowiedzi Ministerstwa Zdrowia z ostatniego tygodnia o przedstawieniu finalnego projektu tchnęły w nas nadzieję, że sytuacja wkrótce się zmieni. Wdrożenie Planu dla chorych na choroby rzadkie w Polsce oznaczałoby m.in. łatwiejszy dostęp do ośrodków, specjalistów czy leków — komentuje Stanisław Maćkowiak.