Książka vs ekran. Czy dzieci wciąż chcą czytać?

Latem dzie­ci odry­wa­ją się od szkol­nych obo­wiąz­ków – nie­ste­ty, czę­sto rów­nież od ksią­żek. Choć waka­cje mogły­by być cza­sem swo­bod­ne­go i rado­sne­go czy­ta­nia, sta­ty­sty­ki poka­zu­ją coś inne­go: coraz mniej naj­młod­szych się­ga po lite­ra­tu­rę z wła­snej woli. Zgod­nie z bada­niem Natio­nal Lite­ra­cy Trust, zale­d­wie 32,7% dzie­ci i mło­dzie­ży w wie­ku 8–18 lat dekla­ru­je, że lubi czy­tać w wol­nym cza­sie. W cią­gu ostat­nich 20 lat odse­tek ten spadł o 36%. Co moż­na zro­bić, by książ­ka nie prze­gra­ła z ekra­nem? Jak mądrze wspie­rać nawyk czy­ta­nia, nie tyl­ko w trak­cie roku szkol­ne­go, ale rów­nież wte­dy, gdy nie ma ocen, prac domo­wych i szkol­nych biblio­tek?

Wakacyjny luz? Tak, ale szkoda, że także od czytania

Wraz z koń­cem roku szkol­ne­go dzie­ci zysku­ją dłu­go wycze­ki­wa­ną wol­ność – od obo­wiąz­ków, ocen i szkol­nych rytu­ałów. Nie­ste­ty, czę­sto ozna­cza to tak­że prze­rwę od ksią­żek. Choć waka­cje to czas, któ­ry mógł­by sprzy­jać swo­bod­ne­mu czy­ta­niu – bez pre­sji, listy lek­tur i porów­nań z rówie­śni­ka­mi – w prak­ty­ce wie­lu mło­dych czy­tel­ni­ków cał­ko­wi­cie odci­na się od lite­ra­tu­ry. Zamiast po książ­kę, czę­ściej się­ga­ją po smart­fon, tablet czy gry. I choć potrze­ba odpo­czyn­ku od szkol­nej ruty­ny jest jak naj­bar­dziej uza­sad­nio­na, to cał­ko­wi­te odsta­wie­nie ksią­żek może mieć dłu­go­fa­lo­we kon­se­kwen­cje: spa­dek kon­cen­tra­cji, zubo­że­nie słow­nic­twa, trud­no­ści z ponow­nym wej­ściem w rytm nauki po waka­cjach.

Dane mogą budzić nie­po­kój, ale czy rze­czy­wi­ście mamy do czy­nie­nia z kry­zy­sem? Może w świe­cie audio­bo­oków, e‑booków i apli­ka­cji czy­tel­ni­czych mło­dzi nie stra­ci­li potrze­by kon­tak­tu z tre­ścią – potrze­bu­ją jedy­nie form, któ­re są dla nich natu­ral­ne i anga­żu­ją­ce.

– W codzien­no­ści dzie­ci książ­ka papie­ro­wa to tyl­ko jed­na z wie­lu opcji – i nie zawsze ta, po któ­rą naj­ła­twiej się­gnąć. Jeśli chce­my wspie­rać czy­ta­nie, musi­my zro­zu­mieć, że for­ma też ma zna­cze­nie – zauwa­ża Kata­rzy­na Lisow­ska-Bojar, psy­cho­log szkol­na z sie­ci szkól Aca­de­my Inter­na­tio­nal.

Summer slide, czyli na czym polega wakacyjny “zjazd” wśród uczniów?

Ter­min „sum­mer sli­de”, czy­li dosłow­nie „let­ni zjazd” lub „waka­cyj­ny regres”, odno­si się do zja­wi­ska pogor­sze­nia się umie­jęt­no­ści — głów­nie czy­tel­ni­czych i edu­ka­cyj­nych — któ­re­go dzie­ci czę­sto doświad­cza­ją w cza­sie dłu­giej prze­rwy waka­cyj­nej.

– Waka­cje są cza­sem, kie­dy wie­lu uczniów natu­ral­nie ogra­ni­cza kon­takt z książ­ka­mi. Brak codzien­nej, szkol­nej ruty­ny spra­wia, że się­ga­nie po lek­tu­rę może zejść na dal­szy plan – zwłasz­cza u dzie­ci, któ­re wcze­śniej nie mia­ły dużej moty­wa­cji do czy­ta­nia. Po powro­cie do szko­ły moż­na zaob­ser­wo­wać u nich obni­żo­ną kon­cen­tra­cję, mniej­szy zasób słow­nic­twa oraz trud­no­ści z ponow­nym wej­ściem w rytm nauki – zauwa­ża Kata­rzy­na Lisow­ska-Bojar z Aca­de­my Inter­na­tio­nal.

Czytanie tylko do dzwonka?

Bada­nia z Wiel­kiej Bry­ta­nii uka­zu­ją naj­niż­szy poziom satys­fak­cji z czy­ta­nia wśród dzie­ci i mło­dzie­ży od dwóch dekad. Zgod­nie z dany­mi Natio­nal Lite­ra­cy Trust, w cią­gu ostat­nich 20 lat odse­tek dzie­ci czy­ta­ją­cych spadł o 36%, a licz­ba tych, któ­re czy­ta­ją codzien­nie, zmniej­szy­ła się z 38,1% do 18,7%. Szcze­gól­nie nie­po­ko­ją­cy jest spa­dek zain­te­re­so­wa­nia czy­ta­niem wśród chłop­ców w wie­ku 11–16 lat, – tyl­ko 25,7% z nich dekla­ru­je radość z czy­ta­nia, pod­czas gdy wśród dziew­cząt odse­tek ten wyno­si 39,1% [1]. Wyni­ki te wyraź­nie poka­zu­ją, że koniecz­na jest zmia­na podej­ścia do pro­mo­wa­nia czy­tel­nic­twa – tak, by tra­fia­ło ono do dzie­ci i mło­dzie­ży żyją­cych w świe­cie współ­cze­snych mediów. Jeśli for­ma spo­ty­ka ich świat – cyfro­wy, szyb­ki, inte­rak­tyw­ny – książ­ka wciąż ma szan­sę być bli­ska, waż­na i wcią­ga­ją­ca. 

A jak to wyglą­da w Pol­sce? Z rapor­tu Biblio­te­ki Naro­do­wej o sta­nie czy­tel­nic­twa wyni­ka, że 43 proc. respon­den­tów prze­czy­ta­ło w ostat­nim cza­sie przy­naj­mniej jed­ną książ­kę – to naj­lep­szy wynik od dzie­się­ciu lat. Raport poka­zu­je rów­nież, że naj­czę­ściej czy­ta­ją oso­by uczą­ce się i stu­diu­ją­ce – aż 68 proc. z nich się­ga po książ­ki, a w tej gru­pie nie­mal dwa razy wię­cej osób niż w całej popu­la­cji czy­ta sie­dem lub wię­cej ksią­żek rocz­nie [2]. Eks­per­ci zwra­ca­ją uwa­gę, że duże zna­cze­nie ma tu obo­wią­zek lek­tu­ro­wy – nauka w szko­le lub na uczel­ni sprzy­ja się­ga­niu po książ­ki, co bywa postrze­ga­ne jako czyn­nik wspie­ra­ją­cy roz­wój edu­ka­cyj­ny. ​

Cho­ciaż to dobre wie­ści, nie­trud­no zauwa­żyć, że mło­dzi ludzie czy­ta­ją głów­nie w okre­sie trwa­nia roku szkol­ne­go lub aka­de­mic­kie­go. Kie­dy zaczy­na się waka­cyj­na prze­rwa, wie­lu z nich zapo­mi­na o książ­kach i rzad­ko trak­tu­je czy­ta­nie jako przy­jem­ne zaję­cie na lato.

5 prostych sposobów, by dzieci chętniej sięgały po książki

Wbrew pozo­rom, waka­cje to ide­al­ny czas na roz­wi­ja­nie czy­tel­ni­czych nawy­ków. Choć czę­sto zda­rza się, że w natło­ku zabaw i wyjaz­dów książ­ki scho­dzą na dal­szy plan, moż­na jed­nak spra­wić, by dzie­ci chęt­niej się­ga­ły po lek­tu­ry nawet pod­czas let­nich przerw. Klu­czem jest nie narzu­ca­nie, lecz two­rze­nie natu­ral­nych oka­zji do czy­ta­nia.

· Wyko­rzy­staj czas podró­ży

Podróż pocią­giem, samo­cho­dem czy auto­bu­sem to dosko­na­ła oka­zja, aby zapro­po­no­wać dziec­ku książ­kę jako spo­sób na cie­ka­we spę­dze­nie cza­su. Wspól­nie może­cie wybrać tytuł, któ­ry spra­wi, że dro­ga minie szyb­ciej i przy­jem­niej. War­to też pomy­śleć o audio­bo­oku – histo­ria czy­ta­na przez lek­to­ra może wcią­gnąć dziec­ko rów­nie sku­tecz­nie, jak papie­ro­wa książ­ka, a przy oka­zji spraw­dzi się tam, gdzie trud­no o sku­pie­nie na tek­ście.

· Odwiedź­cie biblio­te­kę lub księ­gar­nię

Wspól­na wypra­wa do miej­sca peł­ne­go ksią­żek to świet­na oka­zja, by wzbu­dzić u dziec­ka cie­ka­wość i chęć odkry­wa­nia. Gdy ma moż­li­wość samo­dziel­ne­go wybo­ru, chęt­niej się­ga po lek­tu­rę – bo to efekt jego wła­snej decy­zji, dopa­so­wa­nej do zain­te­re­so­wań i nastro­ju. Takie drob­ne momen­ty uczą, że podej­mo­wa­nie wybo­rów może być nie tyl­ko waż­ne, ale i przy­jem­ne.

· Twórz natu­ral­ne oka­zje do czy­ta­nia

Nie narzu­caj czy­ta­nia jako obo­wiąz­ku – spró­buj raczej wpleść książ­ki w codzien­ne chwi­le: wie­czor­ne czy­ta­nie przed snem, relaks na hama­ku czy lek­tu­rę na pla­ży. Dla nie­któ­rych dzie­ci łatwiej­szą for­mą może być inte­rak­tyw­na książ­ka na table­cie albo apli­ka­cja z opo­wie­ścia­mi dopa­so­wa­ny­mi do ich wie­ku i zain­te­re­so­wań. Liczy się kon­takt z histo­rią – nie­za­leż­nie od tego, czy prze­wra­ca­my kart­ki, czy kli­ka­my ekran.

· Stwórz waka­cyj­ną pół­kę z książ­ka­mi

Wyznacz spe­cjal­ne miej­sce w domu lub poko­ju dziec­ka, gdzie znaj­dą się waka­cyj­ne lek­tu­ry – widocz­na i łatwo dostęp­na pół­ka może zachę­cić do się­ga­nia po książ­ki spon­ta­nicz­nie.

· Dziel się wła­sną pasją do czy­ta­nia

Dzie­ci naśla­du­ją doro­słych, więc pokaż, że sam(a) rów­nież się­gasz po książ­ki w cza­sie wol­nym. Wasze wspól­ne roz­mo­wy o prze­czy­ta­nych histo­riach mogą być dodat­ko­wą moty­wa­cją. Takie drob­ne, natu­ral­ne gesty mogą spra­wić, że waka­cje będą nie tyl­ko cza­sem odpo­czyn­ku, ale też roz­wo­ju czy­tel­ni­czych nawy­ków.

– Czy­ta­nie to coś wię­cej niż umie­jęt­ność – to spo­sób pozna­wa­nia świa­ta i roz­wi­ja­nia wyobraź­ni – mówi Kata­rzy­na Lisow­ska-Bojar, psy­cho­log szkol­na – To rów­nież prze­strzeń, w któ­rej dziec­ko może zada­wać pyta­nia, roz­wi­jać cie­ka­wość i samo­dziel­nie inter­pre­to­wać rze­czy­wi­stość. Książ­ki dają nie tyl­ko wie­dzę, ale też emo­cje, obra­zy i histo­rie, któ­re zosta­ją z nami na dłu­go. Wła­śnie dla­te­go war­to wspie­rać natu­ral­ne zain­te­re­so­wa­nie czy­ta­niem – nie poprzez przy­mus, lecz przez codzien­ne, auten­tycz­ne doświad­cze­nie kon­tak­tu z lite­ra­tu­rą.

Małe codzienne wybory to wielki wpływ na dziecięcą przyszłość

Waka­cje to czas zasłu­żo­ne­go odpo­czyn­ku od szko­ły, obo­wiąz­ków i codzien­nej ruty­ny. To natu­ral­ne, że dzie­ci potrze­bu­ją rese­tu, zmia­ny tem­pa i prze­strze­ni na swo­bod­ną zaba­wę. Jed­nak prze­rwa w edu­ka­cji nie musi ozna­czać prze­rwy w czy­ta­niu. Wręcz prze­ciw­nie – to ide­al­ny moment, by poka­zać dzie­ciom, że książ­ki mogą towa­rzy­szyć im tak­że poza szkol­ną ław­ką, bez pre­sji ocen czy ter­mi­nów.

Czy książ­ka prze­gry­wa z ekra­nem? Tyl­ko wte­dy, gdy nie pró­bu­je­my jej dosto­so­wać do świa­ta dzie­ci. W odpo­wied­niej for­mie – bli­skiej ich codzien­no­ści i zain­te­re­so­wa­niom – może być rów­nie atrak­cyj­na jak ekran. W ten spo­sób wspie­ra­my nie tyl­ko roz­wój języ­ko­wy i poznaw­czy, ale też budu­je­my trwa­łą rela­cję dziec­ka z lite­ra­tu­rą. A to inwe­sty­cja, któ­ra pro­cen­tu­je przez całe życie.

[1] https://www.theguardian.com/books/2025/jun/11/children-reading-enjoyment-falls-national-literacy-trust]
[2] https://www.bn.org.pl/raporty-bn/stan-czytelnictwa-w-polsce/stan-czytelnictwa-w-polsce-w-2024/

Podobne artykuły