Zaćma nie może czekać

Roz­mo­wa z prof. dr hab. n. med. Mar­kiem Ręka­sem, Kon­sul­tan­tem Kra­jo­wym w dzie­dzi­nie Oku­li­sty­ki, Kie­row­ni­kiem Kli­ni­ki Oku­li­sty­ki w Woj­sko­wym Insty­tu­cie Medycz­nym w War­sza­wie

Skąd się bie­rze zaćma?

Zaćma jest scho­rze­niem soczew­ki, któ­re dopro­wa­dza do utra­ty jej przej­rzy­sto­ści. Zdro­wa soczew­ka oka jest przej­rzy­sta i wów­czas obraz, któ­ry powsta­je na siat­ków­ce, daje dobre widze­nie. Z cza­sem jakość widze­nia – i do dali, i do bli­ży – znacz­nie spa­da. I to jest moment, kie­dy nale­ży zgło­sić się do oku­li­sty w celu roz­po­zna­nia pro­ble­mu. Zaćma wystę­pu­je od oko­ło 40. roku życia, usu­wa się ją ope­ra­cyj­nie. Jest to naj­czę­ściej wyko­ny­wa­na ope­ra­cja na świe­cie.

Jaka jest ścież­ka pacjen­ta od otrzy­ma­nia skie­ro­wa­nia do wyko­na­nia zabie­gu?

Zale­ży to od orga­ni­za­cji pra­cy w danym ośrod­ku. Gene­ral­nie wyglą­da to tak, że pacjent ze skie­ro­wa­niem zapi­su­je się w reje­stra­cji oddzia­łu oku­li­stycz­ne­go do kolej­ki ocze­ku­ją­cych. Następ­nie uma­wia­na jest wizy­ta kwa­li­fi­ka­cyj­na, po któ­rej trze­ba wyko­nać zale­co­ne bada­nia przed­ope­ra­cyj­ne. Gdy są goto­we, pacjent zgła­sza się na ope­ra­cję w wyzna­czo­nym ter­mi­nie.

Wie­le osób rezy­gnu­je z pla­no­we­go zabie­gu, cze­ka­jąc na popra­wę warun­ków epi­de­micz­nych. Czy słusz­nie?

Nie­słusz­nie, ponie­waż tego zabie­gu nie nale­ży odkła­dać. Na samo­ist­ną popra­wę widze­nia też nie ma co cze­kać, bo jej nie będzie. Zbyt dłu­gie zwle­ka­nie spra­wia, że zaćma tward­nie­je, pęcz­nie­je i sta­je się coraz trud­niej­sza do usu­nię­cia. Wyma­ga to od leka­rza ope­ru­ją­ce­go zasto­so­wa­nia więk­szej ilo­ści ultra­dź­wię­ków. To z kolei ozna­cza więk­sze ryzy­ko powi­kłań dla pacjen­ta, m.in. z powo­du uszko­dze­nia komó­rek śród­błon­ka rogów­ki, oraz dłuż­szy okres rekon­wa­le­scen­cji.

Jak dłu­go cze­ka się obec­nie na zabieg usu­nię­cia zaćmy?

Oko­ło mie­sią­ca, czy­li krót­ko. Jest to więc bar­dzo dobry czas na taką ope­ra­cję. Sytu­acja może się zmie­nić, zwa­żyw­szy na fakt, że w 2019 roku zope­ro­wa­li­śmy 360 tys. pacjen­tów z zaćmą, a w 2020 roku – o 100 tys. mniej. Ozna­cza to spa­dek o oko­ło 30 pro­cent (w Euro­pie wyniósł on oko­ło 15 pro­cent). Jeże­li w krót­kim cza­sie pacjen­ci, któ­rzy zre­zy­gno­wa­li z zabie­gu, poja­wią się ponow­nie w kolej­ce ocze­ku­ją­cych, może się ona znacz­nie wydłu­żyć.

Czy ope­ra­cje zaćmy w cza­sie pan­de­mii są bez­piecz­ne?

Tak, ponie­waż ryzy­ko zaka­że­nia się covi­dem na oddzia­le oku­li­stycz­nym jest mini­mal­ne. Głów­na zmia­na doty­czy ruchu cho­rych przed i po ope­ra­cji, nato­miast sama ope­ra­cja jest prze­pro­wa­dza­na podob­nie jak przed pan­de­mią. Kon­takt per­so­ne­lu medycz­ne­go z pacjen­tem w sali ope­ra­cyj­nej jest ogra­ni­czo­ny do oko­ło 15 minut. Taka pro­ce­du­ra powin­na obo­wią­zy­wać we wszyst­kich oddzia­łach oku­li­stycz­nych w Pol­sce.

Naj­now­sze ten­den­cje świa­to­we są takie, by za jed­nym poby­tem pacjen­ta w sali ope­ra­cyj­nej wyko­ny­wać ope­ra­cje w obu oczach. W nie­któ­rych kra­jach w przy­pad­ku ope­ra­cji zaćmy jest to jedy­na meto­da postę­po­wa­nia. W Pol­sce pro­ce­du­ra ta jest moż­li­wa w ramach NFZ, ale nie doty­czy wszyst­kich pacjen­tów.

Czy przed zabie­giem usu­nię­cia zaćmy pacjent ma wyko­ny­wa­ny test na Covid-19?

Zgod­nie z wytycz­ny­mi euro­pej­skich towa­rzystw nauko­wych oraz wytycz­ny­mi kon­sul­tan­ta kra­jo­we­go ds. oku­li­sty­ki w Pol­sce – nie ma takiej koniecz­no­ści. Podob­nie wyglą­da to w Euro­pie i na świe­cie. Musi­my oczy­wi­ście pamię­tać o dezyn­fek­cji rąk, masecz­kach i zacho­wy­wa­niu dystan­su spo­łecz­ne­go – to jest pod­sta­wo­wa zasa­da, któ­rej wszy­scy – i leka­rze, i pacjen­ci – powin­ni prze­strze­gać.

Czy pacjen­ci przed ope­ra­cją powin­ni się zaszcze­pić prze­ciw­ko Covid-19?

Nie jest to koniecz­ne. Per­so­nel medycz­ny jest w więk­szo­ści zaszcze­pio­ny. Poza tym, zabieg usu­nię­cia zaćmy doty­czy zazwy­czaj ludzi w wie­ku senio­ral­nym, czy­li w więk­szo­ści tak­że zaszcze­pio­nych. Oczy­wi­ście, zarów­no na kil­ka dni przed samym zabie­giem, jak i po nim pacjent może się zaszcze­pić, jeże­li tyl­ko jest zdro­wy. Obo­wią­zu­ją tutaj podob­ne zasa­dy jak przy­pad­ku szcze­pion­ki prze­ciw­ko gry­pie.

Co powi­nien zro­bić pacjent, któ­ry zre­zy­gno­wał z pla­no­wej ope­ra­cji?

Powi­nien zgło­sić się do reje­stra­cji szpi­ta­la i prze­ka­zać swo­ją decy­zję, bo jeże­li nie przy­szedł w zapla­no­wa­nym ter­mi­nie, to nie ma go już wśród osób ocze­ku­ją­cych. Taki pacjent może się zapi­sać na koniec kolej­ki. Nie ma jed­nak takiej moż­li­wo­ści, żeby zapi­sy­wać się z wie­lo­mie­sięcz­nym wyprze­dze­niem, np. w maju – na gru­dzień.

Jaki jest obec­nie stan pol­skiej oku­li­sty­ki?

Wpro­wa­dze­nie w 2018 roku jed­no­dnio­wych pro­ce­dur, tzw. „jed­nod­nió­wek”, spra­wi­ło, że kolej­ki osób ocze­ku­ją­cych na zabieg usu­nię­cia zaćmy znacz­nie się zmniej­szy­ły. Obec­nie w więk­szo­ści oddzia­łów oku­li­stycz­nych w Pol­sce nie ma już łóżek, podob­nie jak ma to miej­sce w kra­jach zachod­nich. Pozo­sta­je jesz­cze edu­ko­wa­nie pacjen­tów w celu zmniej­sze­nia ich lęku przed poby­tem w szpi­ta­lu. Moż­li­wo­ści prze­pro­wa­dze­nia zabie­gu usu­nię­cia zaćmy są obec­nie bar­dzo dobre i war­to z tego sko­rzy­stać.