Amyloidoza transtyretynowa – niebezpieczna choroba rzadka atakująca serce

Amy­lo­ido­za to gru­pa cho­rób, któ­rych wspól­nym mia­now­ni­kiem jest poza­ko­mór­ko­we odkła­da­nie się nie­roz­pusz­czal­ne­go biał­ka, amy­lo­idu, w róż­nych narzą­dach. W naby­tej amy­lo­ido­zie trans­ty­re­ty­no­wej — ina­czej amy­lo­ido­zie ATTR — jed­nym z pod­ty­pów cho­ro­by doty­czą­cym w więk­szo­ści męż­czyzn po 60. roku życia, głów­nym miej­scem gro­ma­dze­nia się amy­lo­idu jest ser­ce. Pacjen­ci cier­pią­cy na to scho­rze­nie przez lata mogą nie być jej świa­do­mi, a dia­gno­zę otrzy­mać dopie­ro, kie­dy poja­wi się u nich nie­wy­dol­ność ser­ca.

Amy­lo­ido­za jest cho­ro­bą zna­ną od poło­wy XIX wie­ku. Wów­czas były to jed­nak roz­po­zna­nia doko­ny­wa­ne pośmiert­nie pod­czas sek­cji zwłok. Nie zna­no poszcze­gól­nych typów tej cho­ro­by i dłu­go była ona uwa­ża­na za scho­rze­nie idio­pa­tycz­ne o nie­zna­nej przy­czy­nie. Jed­no­cze­śnie, roz­po­zna­nie jej za życia, ze wzglę­du na brak łatwych do zdia­gno­zo­wa­nia obja­wów, wyda­wa­ło się nie­moż­li­we. Co za tym idzie – nie było moż­li­wo­ści lecze­nia.

– Amy­lo­ido­za trans­ty­re­ty­no­wa ser­ca to ultra­rzad­ka infil­tra­cyj­na kar­dio­mio­pa­tia, któ­rej przy­czy­ną jest odkła­da­nie się w prze­strze­ni poza­ko­mór­ko­wej mię­śnia ser­co­we­go włó­kien amy­lo­ido­wych. Te z kolei powsta­ją na sku­tek wadli­we­go prze­kształ­ca­nia się trans­ty­re­ty­ny, czy­li biał­ka wytwa­rza­ne­go w wątro­bie, któ­re­go głów­ną rolą fizjo­lo­gicz­ną jest trans­port tyrok­sy­ny i reti­no­lu. Przy­czy­ny powsta­wa­nia amy­lo­idu z trans­ty­re­ty­ny nie zosta­ły jesz­cze nie­ste­ty dokład­nie pozna­ne– tłu­ma­czy prof. dr hab. n. med. Krzysz­tof Jam­ro­ziak, spe­cja­li­sta hema­to­log, współ­pra­cu­ją­cy z Fun­da­cją Saven­tic, któ­ra ofe­ru­je m.in. dar­mo­wą pomoc w dia­gno­sty­ce amy­lo­ido­zy.

Róż­ne typy tego same­go scho­rze­nia

Ist­nie­je kil­ka­dzie­siąt typów amy­lo­ido­zy, któ­re róż­nią się przede wszyst­kim rodza­jem biał­ka sta­no­wią­ce­go pre­kur­sor amy­lo­idu, pro­ce­sem, któ­ry pro­wa­dzi do jego pro­duk­cji, a tak­że rodza­jem zaję­tych narzą­dów i roko­wa­niem. Nato­miast wspól­ną cechą tych scho­rzeń jest gro­ma­dze­nie się nie­roz­pusz­czal­nych bia­łek nazy­wa­nych amy­lo­idem w tkan­kach i narzą­dach. Mamy więc do czy­nie­nia z amy­lo­ido­zą łań­cu­chów lek­kich immu­no­glo­bu­lin (AL), wtór­ną (AA), trans­ty­re­ty­no­wą (ATTR), czy znacz­nie rzad­szy­mi – amy­lo­ido­za­mi Aβ2M czy ALECT2.

Amy­lo­ido­zę trans­ty­re­ty­no­wą dzie­li­my na dwa głów­ne typy: postać dzie­dzicz­ną (uwa­run­ko­wa­ną gene­tycz­nie) oraz postać naby­tą tzw. “dzi­ką”, daw­niej zwa­ną star­czą. Postać uwa­run­ko­wa­na gene­tycz­nie jest nie­zwy­kle rzad­ką posta­cią cho­ro­by. W przy­pad­ku czę­ściej spo­ty­ka­nej amy­lo­ido­zy ATTR typu dzi­kie­go, któ­ra wystę­pu­je głów­nie u star­szych męż­czyzn, z regu­ły docho­dzi do zaję­cia ser­ca. Nie­pra­wi­dło­we biał­ko jest wytwa­rza­ne w wyni­ku wadli­wych pro­ce­sów degra­da­cji trans­ty­re­ty­ny.

Amy­lo­ido­za trans­ty­re­ty­no­wa roz­wi­ja się nie­mal bez­ob­ja­wo­wo

We wcze­snej fazie cho­ro­by, gdy amy­lo­id zaczy­na gro­ma­dzić się poza­ko­mór­ko­wo w mię­śniu ser­co­wym, przez dłu­gi czas cho­ry nie odczu­wa żad­nych nie­po­ko­ją­cych obja­wów. Pro­ces ten trwa wie­le lat, zanim roz­wi­nie się obraz kar­dio­mio­pa­tii restryk­cyj­nej i poja­wią się obja­wy nie­wy­dol­no­ści  ser­ca. Na wcze­snym eta­pie roz­po­zna­nie moż­na posta­wić jedy­nie na pod­sta­wie dia­gno­sty­ki obra­zo­wej (echo­kar­dio­gra­fia lub rezo­nans magne­tycz­ny ser­ca). Cza­sem cho­ro­ba jest roz­po­zna­wa­na przy­pad­ko­wo pod­czas EKG.

– Amy­lo­id pato­lo­gicz­nie gro­ma­dzi się w róż­nych narzą­dach, ale przede wszyst­kim poza­ko­mór­ko­wo w ser­cu. W fazie obja­wo­wej, a zatem czę­sto póź­nej fazie cho­ro­by, pacjen­ci są kie­ro­wa­ni do oddzia­łów kar­dio­lo­gicz­nych, czę­sto z błęd­nym roz­po­zna­niem. U pacjen­tów roz­po­zna­je się kar­dio­mio­pa­tię prze­ro­sto­wą o pro­fi­lu restryk­cyj­nym, czę­sto obja­wia­ją­cą się jako nie­wy­dol­ność ser­ca z zacho­wa­ną frak­cją wyrzu­to­wą. I to wła­śnie w takiej popu­la­cji pacjen­tów nale­ży przede wszyst­kim szu­kać nie­zdia­gno­zo­wa­nych przy­pad­ków amy­lo­ido­zy – mówi prof. dr hab. n. med. Krzysz­tof Jam­ro­ziak. – Stan­dar­do­wo w bada­niach obra­zo­wych stwier­dza się nie­pra­wi­dło­wo­ści w posta­ci pogru­bie­nia ścian ser­ca, przy czym obraz ten jest dosyć cha­rak­te­ry­stycz­ny dla amy­lo­ido­zy ser­ca. Następ­nie, kon­ty­nu­owa­na jest dal­sza dia­gno­sty­ka w celu pra­wi­dło­we­go roz­po­zna­nia typu amy­lo­ido­zy – doda­je lekarz.

Poza nie­wy­dol­no­ścią ser­ca z zacho­wa­ną frak­cją wyrzu­to­wą, któ­ra wystę­pu­je zwy­kle u pacjen­tów w wie­ku powy­żej 60. roku życia, alar­mu­ją­ce powin­ny być obja­wy takie jak: nie­to­le­ran­cja stan­dar­do­wych metod lecze­nia nie­wy­dol­no­ści, roz­po­zna­nie nie­któ­rych scho­rzeń orto­pe­dycz­nych, w tym obu­stron­ne­go zespo­łu cie­śni nad­garst­ka, zwę­że­nia kana­łu krę­go­we­go w odcin­ku lędź­wio­wym, zerwa­nia ścię­gna mię­śnia dwu­gło­we­go lub wywiad artro­pla­sty­ki sta­wu bio­dro­we­go i kola­no­we­go, zabu­rze­nia ukła­du ner­wo­we­go, w tym poli­neu­ro­pa­tia i zabu­rze­nia auto­no­micz­ne­go ukła­du ner­wo­we­go, m.in. dole­gli­wo­ści żołąd­ko­wo-jeli­to­we lub nie­wy­ja­śnio­na utra­ta masy cia­ła.

Lecze­nie amy­lo­ido­zy trans­ty­re­ty­no­wej

Na szczę­ście ist­nie­je obec­nie moż­li­wość lecze­nia przy­czy­no­we­go amy­lo­ido­zy ATTR m.in. poprzez sta­bi­li­za­cję pre­kur­so­rów amy­lo­idu, a co za tym idzie, ogra­ni­cze­nie odkła­da­nia się biał­ka w narzą­dach. Lecze­nie przy­czy­no­we jest dostęp­ne rów­nież w Pol­sce, jed­nak tera­pia ta nie jest jesz­cze refun­do­wa­na, a finan­so­wa­na przez pro­du­cen­ta leku.

– Poza lecze­niem przy­czy­no­wym w wie­lu przy­pad­kach nie­zbęd­na jest tak­że tera­pia wspo­ma­ga­ją­ca zwią­za­na ze zmia­na­mi, któ­rych już nie moż­na odwró­cić. Gdy poja­wią się obja­wy roz­kur­czo­wej nie­wy­dol­no­ści ser­ca, zacho­dzi koniecz­ność wpro­wa­dze­nia obja­wo­we­go lecze­nia tego scho­rze­nia. Cho­rzy na amy­lo­ido­zę typu ATTR nie zawsze dobrze tole­ru­ją kla­sycz­ne leki sto­so­wa­ne w typo­wej nie­wy­dol­no­ści ser­ca z obni­żo­ną frak­cją wyrzu­to­wą, w związ­ku z czym lecze­nie musi być pro­wa­dzo­ne przez spe­cja­li­stów kar­dio­lo­gów w spo­sób dopa­so­wa­ny do kon­kret­ne­go przy­pad­ku – infor­mu­je prof. dr hab. n. med. Krzysz­tof Jam­ro­ziak współ­pra­cu­ją­cy z Fun­da­cją Saven­tic.