Dziś pacjenci z chorobą Fabry’ego mogą normalnie żyć i realizować się zawodowo

Udo­stęp­nie­nie pacjen­tom z cho­ro­bą Fabry’ego w 2019 roku enzy­ma­tycz­nej tera­pii zastęp­czej było jed­ną z naj­waż­niej­szych decy­zji refun­da­cyj­nych. Jej obo­wią­zy­wa­nie koń­czy się jed­nak 31 sierp­nia. Dziś dzię­ki tera­pii pacjen­ci z Cho­ro­bą Fabry’ego bez poczu­cia stra­chu i nie­pew­no­ści mogą speł­niać się zawo­do­wo i aktyw­nie uczest­ni­czyć w życiu spo­łecz­nym. Ich cho­ro­ba wresz­cie zosta­ła zatrzy­ma­na, a życie prze­sta­ło być pasmem bólu i cier­pie­nia. Refun­da­cja była naj­lep­szą decy­zją inwe­sty­cyj­ną, któ­ra dziś przy­no­si wymier­ne korzy­ści nie tyl­ko pacjen­tom, ale tak­że sys­te­mo­wi ochro­ny zdro­wia w Pol­sce.

- Od kie­dy nie­ca­łe dwa lata temu dzię­ki refun­da­cji pacjen­ci otrzy­ma­li moż­li­wość lecze­nia enzy­ma­tycz­ną tera­pią zastęp­czą w ramach pro­gra­mu leko­we­go, ich życie zmie­ni­ło się dia­me­tral­nie. To co wcze­śniej wyda­wa­ło się nie­osią­gal­ne, dziś sta­ło się real­ne. Tera­pia spo­wo­do­wa­ła, że pacjen­ci mogą żyć bez powi­kłań, bez obaw o jutro, dla­te­go wie­rzy­my, że refun­da­cja ta zosta­nie prze­dłu­żo­na na kolej­ne lata, by dalej mogli czuć się bez­piecz­nie – mówi Anna Moskal Pre­zes Sto­wa­rzy­sze­nia Rodzin z Cho­ro­bą Fabry’ego.

Oso­by bory­ka­ją­ce się z cho­ro­bą Fabry’ego rodzą się z wadą genu odpo­wie­dzial­ne­go za wytwa­rza­nie w orga­ni­zmie enzy­mu alfa-galak­to­zy­da­zy, któ­ry roz­kła­da nie­któ­re z lipi­dów orga­ni­zmu. Jego nie­do­bór spra­wia, że w tkan­kach ukła­du ner­wo­we­go i krwio­no­śne­go gro­ma­dzą się nie­roz­ło­żo­ne sub­stan­cje tłusz­czo­we, któ­re stop­nio­wo nisz­czą narzą­dy wewnętrz­ne powo­du­jąc ich nie­wy­dol­ność. Cho­ro­ba Fabry’ego cha­rak­te­ry­zu­je się tak­że bóla­mi stóp i dło­ni, bra­kiem poce­nia się, prze­grze­wa­niem się orga­ni­zmu przy wyż­szej tem­pe­ra­tu­rze
i wysił­ku fizycz­nym, cha­rak­te­ry­stycz­ny­mi zmia­na­mi na skó­rze (angio­ke­ra­to­ma), czy zabu­rze­nia­mi widze­nia i funk­cji prze­wo­du pokar­mo­we­go.

Zgod­nie z naszą aktu­al­ną wie­dzą w Pol­sce z cho­ro­bą Fabry’ego żyje ok. 100 – 150 osób. Każ­de­go roku przy­by­wa­ją kolej­ni zdia­gno­zo­wa­ni. Są to z regu­ły całe rodzi­ny, gdyż cho­ro­ba ma pod­ło­że gene­tycz­ne. Ogrom­nym wyzwa­niem jest tu dia­gno­sty­ka, ponie­waż nie­któ­re z obja­wów są bar­dzo podob­ne do dużo czę­ściej wystę­pu­ją­cych scho­rzeń reu­ma­tycz­nych, kar­dio­lo­gicz­nych czy neu­ro­lo­gicz­nych. To wszyst­ko powo­du­je, że osta­tecz­na dia­gno­za zaj­mu­je czę­sto wie­le lat – tłu­ma­czy Anna Moskal.

W przy­pad­ku gdy lecze­nie, pole­ga­ją­ce na dostar­cze­niu do orga­ni­zmu bra­ku­ją­ce­go enzy­mu, nie zosta­nie roz­po­czę­te odpo­wied­nio wcze­śnie lub zosta­nie prze­rwa­ne, u cho­re­go docho­dzi do nie­wy­dol­no­ści nerek, poważ­nych powi­kłań ser­co­wo-naczy­nio­wych oraz postę­pu­ją­ce­go uszko­dze­nia mózgu i ner­wów obwo­do­wych. W następ­stwie cho­rzy mogą zma­gać się z wie­lo­krot­ny­mi uda­ra­mi, zawa­ła­mi ser­ca oraz poważ­ny­mi zabu­rze­nia­mi ryt­mu ser­ca. Upo­śle­dze­nie ner­wów obwo­do­wych powo­du­je bar­dzo sil­ne bóle, utra­tę słu­chu jak, rów­nież sze­reg zabu­rzeń funk­cjo­no­wa­nia ukła­du pokar­mo­we­go – wyja­śnia prof. n. med. Michał Nowic­ki Kie­row­nik Kli­ni­ki Nefro­lo­gii, Hiper­ten­sjo­lo­gii i Trans­plan­to­lo­gii Nerek CSK UM w Łodzi. – Następ­stwa cho­ro­by, takie jak powi­kła­nia kar­dio­lo­gicz­ne, neu­ro­lo­gicz­ne czy nefro­lo­gicz­ne odpo­wia­da­ją za 90% przed­wcze­snych zgo­nów wśród nie­le­czo­nych pacjen­tów z cho­ro­bą Fabry’ego. Nie­le­cze­ni cho­rzy żyją kró­cej o co naj­mniej 10–15 la i doty­czy to zarów­no męż­czyzn jaki kobiet – doda­je Pro­fe­sor.

Sze­ro­ki wachlarz moż­li­wo­ści tera­peu­tycz­nych jest klu­czo­wy, by jak naj­le­piej dopa­so­wać tera­pię do potrzeb pacjen­tów. Szcze­gól­nie potrzeb­ne jest to pod­czas pan­de­mii Covid 19, ponie­waż enzy­ma­tycz­na tera­pia zastęp­cza mogła­by być przyj­mo­wa­na w warun­kach domo­wych bez potrze­by hospi­ta­li­za­cji. Pacjen­ci, któ­rzy wole­li­by ogra­ni­czyć swój kon­takt ze szpi­ta­lem do nie­zbęd­ne­go mini­mum, w oba­wie przed zara­że­niem, powin­ni mieć moż­li­wość sko­rzy­sta­nia z takie­go poda­wa­nia leku – pod­kre­śla Anna Moskal.

Tyl­ko wcze­sne roz­po­zna­nie cho­ro­by umoż­li­wia pacjen­tom nor­mal­ne życie, a dostęp do róż­nych metod lecze­nia w cho­ro­bie Fabry’ego jest nie­zbęd­ny i powi­nien zostać utrzy­ma­ny, nie tyl­ko ze wzglę­dów huma­ni­tar­nych, ale rów­nież eko­no­micz­nych. Cho­ro­ba Fabry’ego jest jed­ną z nie­licz­nych cho­rób rzad­kich, któ­re może­my dziś sku­tecz­nie leczyć. Mając to na uwa­dze, enzy­ma­tycz­na tera­pia zastęp­cza powin­na być trak­to­wa­na jako waż­ne osią­gnię­cie medy­cy­ny i dla­te­go wie­rzy­my, że uzy­ska ona ponow­ną refun­da­cję. Dla naszych cho­rych dostęp do tera­pii ozna­cza dal­sze życie – puen­tu­je pro­fe­sor Michał Nowic­ki.