#fatshamingworks – krzywdzący hasztag, który… nie działa. Dlaczego?

Social media to jed­na z prze­strze­ni, gdzie naj­czę­ściej docho­dzi do obra­ża­nia i depre­cjo­no­wa­nia osób cho­rych na oty­łość. Jak mówią naj­now­sze bada­nia, wła­śnie tam nie­mal poło­wa Pola­ków (48%)[1] dostrze­ga upo­ka­rza­nie i zawsty­dza­nie innych z powo­du wyż­szej masy cia­ła. To zja­wi­sko tzw. fat­sha­min­gu. W social mediach ewo­lu­uje ono nie­po­ko­ją­co szyb­ko, a nie­daw­no przy­bra­ło for­mę hasz­ta­gu #fat­sha­min­gworks. Użyt­kow­ni­cy umiesz­cza­ją go pod zdję­cia­mi i fil­ma­mi osób, któ­re poprzez upo­ko­rze­nie chcą „zmo­bi­li­zo­wać” do utra­ty kilo­gra­mów. Nie wni­ka­jąc w przy­czy­ny cho­ro­by, argu­men­tu­ją, że uświa­do­mie­nie komuś „że się zanie­dbał” spra­wi, że „weź­mie się za sie­bie”. Współ­cze­sna nauka oba­la ten mit: ten hasz­tag to nie­zwy­kle szko­dli­wy trend, któ­ry dys­kry­mi­nu­je cho­rych… i jesz­cze bar­dziej pogłę­bia spo­łecz­ny pro­blem oty­ło­ści.

Wciąż zbyt mała świa­do­mość, że oty­łość to cho­ro­ba

Oty­łość zosta­ła wpi­sa­na przez WHO na listę cho­rób już pra­wie 60 lat temu: w ICD-10 wid­nie­je pod kodem E66. Dla­cze­go mimo to, tak trud­no nam zaak­cep­to­wać fakt, że ktoś mie­rzy się z cho­ro­bą, a nie z defek­tem wyglą­du?

Cią­gle zbyt mało osób wie, że oty­łość to cho­ro­ba. Cho­ro­ba nawro­to­wa, z nie­zwy­kle dłu­gą listą powi­kłań (ponad 200). W jej trak­cie docho­dzi do zmian epi­ge­ne­tycz­nych, powsta­je opor­ność w natu­ral­nych pro­ce­sach meta­bo­licz­nych i czę­sto nie da się okre­ślić jej pato­ge­ne­zy. To w dużym skró­cie zna­czy, że oty­łość to nie jest to wybór ani wina cho­re­go. Ta cho­ro­ba istot­nie zmie­nia nato­miast wygląd i przy­ję­ło się, że jest pew­ne­go rodza­ju defek­tem wyni­ka­ją­cym z zanie­dbań oso­by cho­ru­ją­cej. Tym­cza­sem wie­lu cho­rych odży­wia się zdro­wo, są aktyw­ni fizycz­nie, a mimo to spa­dek masy cia­ła nie jest widocz­ny, choć robią wszyst­ko, co samo­dziel­nie mogą. Dla­te­go tu potrze­ba wspar­cia ze stro­ny leka­rza i zro­zu­mie­nia ze stro­ny spo­łe­czeń­stwa komen­tu­je prof. dr hab. n. med. Paweł Bog­dań­ski, Pre­zes Pol­skie­go Towa­rzy­stwa Lecze­nia Oty­ło­ści.

 

Frag­ment opra­co­wa­nia „Jak wspie­ra­ją­co mówić o cho­ro­bie oty­ło­ścio­wej. Prak­tycz­ny słow­nik”

Hasz­tag jako sys­te­mo­wa for­ma prze­mo­cy

Hasz­ta­gi to wygod­ne narzę­dzia, dzię­ki któ­rym może­my kate­go­ry­zo­wać infor­ma­cje w mediach spo­łecz­no­ścio­wych. Nie­ste­ty wła­śnie tę wygod­ną funk­cję wyko­rzy­stu­ją hej­te­rzy do styg­ma­ty­zo­wa­nia cho­rych na oty­łość, dosłow­nie „przy­kle­ja­jąc” im krzyw­dzą­cą ety­kie­tę #fat­sh­ma­in­gworks. Wystar­czy, że ktoś jed­no­ra­zo­wo użył go pod czy­imś zdję­ciem lub fil­mem w komen­ta­rzu i łatwo dotrze­my do całe­go pro­fi­lu. Tak oso­by, któ­re padły ofia­rą jed­ne­go hej­te­ra, łatwo mogą poja­wić się w wyszu­ki­war­ce kolej­ne­go. To spi­ra­la, któ­ra potra­fi bły­ska­wicz­nie się nakrę­cić:

Gło­śno nale­ży powie­dzieć, że oso­by sto­su­ją­ce ten hasz­tag, two­rzą w social mediach sys­te­mo­wą for­mę prze­mo­cy wobec cho­rych. Powo­dów takie­go dzia­ła­nia może być kil­ka: agre­sja powo­du­je u napast­ni­ka pożą­da­ne emo­cje: poczu­cie prze­ję­cia kon­tro­li, wyż­szo­ści. To pró­ba „uka­ra­nia” osób i grup, któ­re uwa­ża za gor­sze. Tym­cza­sem otyło­ści czę­sto towa­rzy­szy depre­sja czy zabu­rze­nia lęko­we. Fat­sha­ming jesz­cze niko­go nie wyle­czył z oty­ło­ści. Z powo­du styg­ma­ty­za­cji cho­rzy nato­miast izo­lu­ją się, zamy­ka­ją w domach i porzu­ca­ją lub w ogó­le nie podej­mu­ją pró­by dia­gno­sty­ki i ewen­tu­al­ne­go lecze­nia. I to jest real­ny sku­tek takich ata­ków pod­kre­śla Adrian­na Sobol, psy­cho­log, eks­pert­ka współ­two­rzą­ca opra­co­wa­nie „Jak wspie­ra­ją­co mówić o cho­ro­bie oty­ło­ścio­wej”.

Bywa też, że hasz­ta­giem #fat­sha­min­gworks ozna­cza­ją swo­je tre­ści sami cho­rzy, pre­zen­tu­jąc przy tym efek­ty utra­ty masy cia­ła i zdję­cia „przed” i „po” jako dowód, że fat­sha­ming fak­tycz­nie dzia­ła:

To bar­dzo nie­bez­piecz­ne. Moty­wa­cja do zmia­ny powin­na być pozy­tyw­na, a tu mamy doro­zu­mia­ny komu­ni­kat: „nie­na­wi­dzi­łem sie­bie, kie­dy waży­łem wię­cej, ośmie­szam to, jaki byłem”. W trud­niej­szym momen­cie, jeśli kilo­gra­my powró­cą, cho­ry może moc­no iden­ty­fi­ko­wać się z pięt­nem, któ­re sam na sie­bie nało­żył. Strach przed powro­tem do poprzed­niej masy cia­ła powo­du­je pod­wyż­szo­ny poziom stre­su, czy­li wydzie­la­nie kor­ty­zo­lu, a to pobu­dza ape­tyt.. Dłu­go­trwa­ły fat­sha­ming, tak­że ten sto­so­wa­ny wobec same­go sie­bie, może stać się pod­ło­żem zabu­rzeń poznaw­czych, któ­ry­mi cho­ry posłu­gu­je się wobec obra­zu wła­sne­go cia­ła, a wte­dy sku­tecz­na wal­ka o zdro­wie sta­je się jesz­cze trud­niej­sza doda­je Adrian­na Sobol.

Jak bro­nić się przed fat­sha­min­giem?

Co moż­na zro­bić, gdy doświad­cza się fat­sha­min­gu w social mediach?

  • zgła­sza­nie nie­do­zwo­lo­nych tre­ści: wszyst­kie plat­for­my spo­łecz­no­ścio­we w regu­la­mi­nach mają zde­fi­nio­wa­ną „mowę nie­na­wi­ści”. Tre­ści obraź­li­we i dys­kry­mi­nu­ją­ce moż­na zgła­szać spe­cjal­ny­mi przy­ci­ska­mi. Jeśli to dzia­ła­nia w obrę­bie grup czy forów, war­to to zgło­sić rów­nież admi­ni­stra­to­rom. Czę­sto na hej­te­ra są nakła­da­ne okre­ślo­ne sank­cje. Z pozio­mu swo­je­go kon­ta zablo­kuj­my użyt­kow­ni­ka, aby unie­moż­li­wić mu tak­że wysy­ła­nie wia­do­mo­ści pry­wat­nych.
  • wzmac­nia­nie swo­jej samo­oce­ny: sta­raj się rza­dziej oce­niać swo­je cia­ło. W social mediach ota­czaj się tre­ścia­mi, któ­re nie ata­ku­ją Two­je­go poczu­cia wła­snej war­to­ści.
  • w razie potrze­by sko­rzy­sta­nie z pomo­cy praw­nej: jeśli obraź­li­we komen­ta­rze czy wia­do­mo­ści przy­bie­ra­ją for­mę usta­wicz­ne­go nęka­nia i prze­śla­do­wa­nia lub poja­wia­ją się groź­by karal­ne, nie wahaj­my się zasię­gnąć pora­dy praw­nej.

Wię­cej o skut­kach fat­sha­min­gu oraz o innych uprze­dze­niach, z któ­ry­mi mie­rzą się oso­by cho­re na oty­łość, moż­na prze­czy­tać w opra­co­wa­niu „Jak wspie­ra­ją­co mówić o cho­ro­bie oty­ło­ścio­wej. Prak­tycz­ny słow­nik”, któ­re jest dostęp­ne tu: https://ootylosci.pl/slownik-otylosci/

[1] Dane pocho­dzą z bada­nia zre­ali­zo­wa­ne­go w dniach 23–29.05.2023 roku, na zle­ce­nie Novo Nor­disk. Peł­ne wyni­ki bada­nia zamiesz­czo­no w opra­co­wa­niu „Jak wspie­ra­ją­co mówić o cho­ro­bie oty­ło­ścio­wej. Prak­tycz­ny słow­nik”.