Późna diagnostyka skraca życie pacjentów z przewlekłą chorobą nerek

Prze­wle­kła cho­ro­ba nerek nega­tyw­nie wpły­wa zarów­no na dłu­gość, jak i jakość życia. Sta­no­wi jeden z naj­sil­niej­szych zna­nych czyn­ni­ków ryzy­ka zgo­nu z powo­du cho­rób ser­co­wo-naczy­nio­wych oraz uspo­sa­bia do cięż­kich powi­kłań infek­cyj­nych. Sku­tecz­niej­sza pre­wen­cja pier­wot­na i wtór­na oraz wcze­śniej­sza dia­gno­sty­ka pozwo­li­ła­by oca­lić życie nawet 80 tys. pacjen­tów rocz­nie — uwa­ża prof. Andrzej Jaro­szyń­ski, pro­fe­sor Col­le­gium Medi­cum Uni­wer­sy­te­tu Jana Kocha­now­skie­go w Kiel­cach, kie­row­nik Kli­ni­ki Nefro­lo­gii Woje­wódz­kie­go Szpi­ta­la Zespo­lo­ne­go w Kiel­cach.

PChN — scho­rze­nie cywi­li­za­cyj­ne

Prze­wle­kła cho­ro­ba nerek (PChN) to wie­lo­obja­wo­wy zespół kli­nicz­ny, będą­cy następ­stwem uszko­dze­nia nefro­nów trwa­ją­ce­go dłu­żej niż trzy mie­sią­ce. Gra­ni­ca jest przy­ję­ta umow­nie i ozna­cza duże praw­do­po­do­bień­stwo nie­od­wra­cal­no­ści pro­ce­su cho­ro­bo­we­go.

Prze­wle­kła cho­ro­ba nerek jest cho­ro­bą cywi­li­za­cyj­ną o zna­cze­niu trud­nym do prze­ce­nie­nia. Uwa­ża się, że cho­ru­je na nią oko­ło 600–650 milio­nów osób na całym świe­cie. W Pol­sce licz­ba cho­rych wyno­si ponad 4 mln. Dokład­ne dane nie są zna­ne z uwa­gi na brak sze­ro­kich badań prze­sie­wo­wych oraz róż­ną meto­do­lo­gię sto­so­wa­ną w takich bada­niach – mówi prof. Andrzej Jaro­szyń­ski, pro­fe­sor Col­le­gium Medi­cum Uni­wer­sy­te­tu Jana Kocha­now­skie­go w Kiel­cach, kie­row­nik Kli­ni­ki Nefro­lo­gii Woje­wódz­kie­go Szpi­ta­la Zespo­lo­ne­go w Kiel­cach.

Więk­szość pacjen­tów z PChN nie wie o swo­jej cho­ro­bie. Zda­niem eks­per­tów Pol­skie­go Towa­rzy­stwa Nefro­lo­gicz­ne­go (PTN) pacjen­ci hemo­dia­li­zo­wa­ni to tyl­ko 0,2 proc. całej popu­la­cji cho­rych na prze­wle­kłą cho­ro­bę nerek.

Obec­nie dia­li­zu­je się oko­ło 32 tysią­ce osób w Pol­sce. Moż­na powie­dzieć, że to są ci pacjen­ci, któ­rzy doży­li tego eta­pu prze­wle­kłej cho­ro­by nerek. Pozo­sta­ła część cho­rych umie­ra wcze­śniej, przede wszyst­kim na scho­rze­nia ser­co­wo-naczy­nio­we, a w dru­giej kolej­no­ści na cho­ro­by infek­cyj­ne – wyja­śnia prof. Andrzej Jaro­szyń­ski.

Nie­oczy­wi­ste czyn­ni­ki ryzy­ka

Scho­rzeń, któ­re mogą pro­wa­dzić do prze­wle­kłej cho­ro­by nerek jest bar­dzo wie­le. Pier­wot­ne doty­czą bez­po­śred­nio nerek a wtór­ne wyni­ka­ją z następstw cho­rób innych narzą­dów, któ­re powo­du­ją uszko­dze­nie nerek. Do naj­częst­szych cho­rób-czyn­ni­ków ryzy­ka prze­wle­kłej cho­ro­by nerek nale­ży cukrzy­ca.

Bez wzglę­du na typ cukrzy­cy 30–35 proc. pacjen­tów z tym scho­rze­niem będzie mia­ło tak zwa­ną cukrzy­co­wą cho­ro­bę nerek, któ­rej następ­stwa mogą pro­wa­dzić do okre­su schył­ko­we­go i koniecz­no­ści dia­li­zo­te­ra­pii. Istot­nym czyn­ni­kiem ryzy­ka roz­wo­ju PChN jest oty­łość, tak­że bez ist­nie­ją­cej cukrzy­cy. Na kolej­nych miej­scach nale­ży wymie­nić nad­ci­śnie­nie tęt­ni­cze, któ­rym dotknię­te jest już ponad 10 milio­nów Pola­ków – mówi prof. Andrzej Jaro­szyń­ski.

Na roz­wój PChN wpły­wa­ją tak­że scho­rze­nia stric­te nefro­lo­gicz­ne, takie jak: kłę­busz­ko­we zapa­le­nia nerek, wie­lo­tor­bie­lo­wa­tość nerek, uro­pa­tia zapo­ro­wa. Eks­per­ci PTN zazna­cza­ją, że istot­ne są tak­że cho­ro­by uro­lo­gicz­ne, któ­re nie są na czas leczo­ne albo nie ma moż­li­wo­ści ich tera­pii.

Prze­wle­kłą cho­ro­bą nerek są zagro­żo­ne tak­że oso­by z cho­ro­ba­mi ukła­do­wy­mi tkan­ki łącz­nej czy ukła­do­wy­mi zapa­le­nia­mi naczyń krwio­no­śnych.

Ist­nie­je pięć tak zwa­nych zespo­łów ser­co­wo-ner­ko­wych i ner­ko­wo-ser­co­wych. Mamy do czy­nie­nia z nimi wte­dy, kie­dy cho­ro­ba jed­ne­go narzą­du powo­du­je wystą­pie­nie uszko­dze­nia dru­gie­go lub zaostrze­nie scho­rze­nia dru­gie­go narzą­du. Cza­sa­mi trud­no jest okre­ślić, co było naj­pierw — czy cho­ro­ba nerek spo­wo­do­wa­ła cho­ro­bę ser­ca, czy też to cho­ro­ba ser­ca powo­du­je cho­ro­bę nerek. Nie­wąt­pli­wie jed­nak prze­wle­kła cho­ro­ba nerek jest praw­do­po­dob­nie naj­sil­niej­szym zna­nym czyn­ni­kiem ryzy­ka zgo­nu z powo­du cho­rób ser­co­wo-naczy­nio­wych – zazna­cza prof. Andrzej Jaro­szyń­ski.

Zagro­że­nie COVID-19

Eks­per­ci Pol­skie­go Towa­rzy­stwa Nefro­lo­gicz­ne­go potwier­dza­ją: infek­cja COVID może powo­do­wać uszko­dze­nie funk­cji nerek.

Bada­nia autop­syj­ne prze­pro­wa­dza­ne u zmar­łych w wyni­ku powi­kłań infek­cji COVID-19 pacjen­tów wyka­zu­ją, że anty­gen SARS-CoV‑2 czy też cały wirus są stwier­dza­ne w poszcze­gól­nych struk­tu­rach nerek. Mamy tu zatem zależ­ność przy­czy­no­wo-skut­ko­wą koro­na­wi­ru­sa z cho­ro­ba­mi nerek – potwier­dza prof. Andrzej Jaro­szyń­ski.

COVID-19 może powo­do­wać uszko­dze­nia nerek pod posta­cią ostre­go uszko­dze­nia nerek, pro­wa­dzą­ce­go do ostrej nie­wy­dol­no­ści nerek. Z gru­py pacjen­tów prze­by­wa­ją­cych na OIO­Mie, zain­tu­bo­wa­nych w prze­bie­gu COVID-19, nawet 30 proc. wyma­ga lecze­nia ner­ko­za­stęp­cze­go.

Nawet u 70 proc. pacjen­tów w lżej­szych sta­nach, hospi­ta­li­zo­wa­nych z powo­du infek­cji COVID-19, w ana­li­zie moczu stwier­dza się biał­ko­mocz, mikro­al­bu­mi­nu­rię czy ery­tro­cy­tu­rię. Są to zmia­ny świad­czą­ce o uszko­dze­niu nerek, któ­re­go następstw na przy­szłość nie jeste­śmy w sta­nie jed­no­znacz­nie okre­ślić. Jest za wcze­śnie, aby­śmy mogli powie­dzieć, jak dale­ko COVID-19 będzie wpły­wał na zwięk­szo­ną licz­bę pacjen­tów z prze­wle­kłą cho­ro­bą nerek. Jest to według naj­now­szych badań na pew­no nie­wy­klu­czo­ne, a wręcz bar­dzo praw­do­po­dob­ne – mówi prof. Andrzej Jaro­szyń­ski.

Popra­wa roko­wań

Prze­wle­kła cho­ro­ba nerek istot­nie wpły­wa na dłu­gość i jakość życia pacjen­tów. We wcze­śniej­szych sta­diach PChN, od 1 do 3b, jakość życia cho­re­go nie róż­ni się zwy­kle istot­nie od jako­ści życia osób z popu­la­cji ogól­nej. Na tym eta­pie decy­du­ją­ca jest przy­czy­na prze­wle­kłej cho­ro­by nerek.

Istot­ne pogor­sze­nie nie­za­leż­nie od przy­czy­ny cho­ro­by roz­po­czy­na się w okre­sie oko­ło­dia­li­za­cyj­nym, przed­dia­li­za­cyj­nym i u pacjen­tów leczo­nych ner­ko­za­stęp­czo. W tych gru­pach cho­rych jakość życia jest zde­cy­do­wa­nie obni­żo­na.

Pacjent musi zasto­so­wać się do zale­ceń die­te­tycz­nych, czę­sto trud­nych do zaak­cep­to­wa­nia, jak ogra­ni­cze­nie przyj­mo­wa­nia pły­nów czy rady­kal­na zmia­na die­ty. Istot­nej mody­fi­ka­cji wyma­ga tak­że plan dnia. Pacjent hemo­dia­li­zo­wa­ny musi trzy razy w tygo­dniu spę­dzić kil­ka godzin pod­czas sesji dia­li­za­cyj­nej w szpi­ta­lu. Pacjent dia­li­zo­wa­ny otrzew­no­wo sam w domu pod­łą­cza do cykle­ra albo wyko­nu­je czte­ry zmia­ny w pew­nym ryt­mie dobo­wym w cią­gu dnia. To wyma­ga­ją­ce obo­wiąz­ki, ale jed­no­cze­śnie prze­cież nie­koń­czą­ce życia. Nama­wia­my naszych pacjen­tów, by w mia­rę moż­li­wo­ści pozo­sta­wa­li aktyw­ni – zarów­no na polu w zawo­do­wym, jak i pry­wat­nym – mówi prof. Andrzej Jaro­szyń­ski.

Czuj­ność na wcze­sne sygna­ły

Eks­per­ci PTN mówią zde­cy­do­wa­nie: wcze­sna dia­gno­sty­ka, opar­ta przede wszyst­kim na okre­so­wym wyko­ny­wa­niu ana­li­zy moczu i pomia­rze funk­cji nerek, to pod­sta­wa opty­mal­nej dia­gno­sty­ki i lecze­nia cho­rób nerek.

Jeśli obser­wu­je­my już wymier­ny wzrost stę­że­nia kre­aty­ni­ny powy­żej war­to­ści refe­ren­cyj­nych, zazwy­czaj świad­czy to o uszko­dze­niu znacz­nej czę­ści miąż­szu ner­ki. W oczy­wi­sty spo­sób moż­li­wo­ści tera­peu­tycz­ne i szan­se na popra­wę roko­wań będą wte­dy moc­no ogra­ni­czo­ne. Lepiej wysłać pacjen­ta na kon­sul­ta­cję nefro­lo­gicz­ną nawet, jeśli oka­że się, że wszyst­ko jest w porząd­ku, niż prze­oczyć zagro­że­nie. Skut­ki mogą być poważ­ne i nie­od­wra­ca­ne – mówi prof. Andrzej Jaro­szyń­ski.

Jeże­li lekarz rodzin­ny widzi zmia­ny w ana­li­zie moczu pacjen­ta, któ­re utrzy­mu­ją się w spo­sób trwa­ły (tu rów­nież przy­ję­to trzy mie­sią­ce jako umow­ną gra­ni­cę), powi­nien natych­miast podej­rze­wać, że ten pacjent ma prze­wle­kłą cho­ro­bę nerek. W razie wąt­pli­wo­ści nale­ży wysłać pacjen­ta na kon­sul­ta­cję do nefro­lo­ga.

Nie­po­ko­ić powin­na każ­da ilość biał­ka w moczu, szcze­gól­nie u oso­by mło­dej, u któ­rej nie znaj­du­je się innej przy­czy­ny obec­no­ści biał­ka. Sygna­łem alar­mo­wym jest tak­że stan utrzy­mu­ją­cej się ery­tro­cy­tu­rii — po wyklu­cze­niu przy­czyn uro­lo­gicz­nych jest on wska­za­niem do natych­mia­sto­we­go pod­ję­cia dzia­łań przez nefro­lo­ga. Nie mniej istot­ne jest nad­ci­śnie­nie tęt­ni­cze prze­bie­ga­ją­ce ze zmia­na­mi w ana­li­zie moczu.

Współ­pra­ca spe­cja­li­stów

Decy­du­ją­ca dla prze­bie­gu tera­pii jest zda­niem prof. Andrze­ja Jaro­szyń­skie­go współ­pra­ca leka­rzy rodzin­nych z inny­mi spe­cja­li­sta­mi.

Leka­rze pod­sta­wo­wej opie­ki zdro­wot­nej są na pierw­szej linii dia­gno­stycz­no-tera­peu­tycz­ne­go fron­tu. To ich czuj­ność, wie­dza i doświad­cze­nie kli­nicz­ne pozwa­la­ją wcze­śnie wykryć nie­po­ko­ją­ce sygna­ły, któ­re mogą świad­czyć o roz­wo­ju prze­wle­kłej cho­ro­by nerek i skie­ro­wać pacjen­ta na kon­sul­ta­cję nefro­lo­gicz­ną. Nie do prze­ce­nie­nia jest tak­że współ­pra­ca leka­rzy medy­cy­ny rodzin­nej z dia­be­to­lo­ga­mi i kar­dio­lo­ga­mi – przede wszyst­kim ze wzglę­du na kon­tro­lę klu­czo­wych czyn­ni­ków ryzy­ka – uwa­ża prof. Andrzej Jaro­szyń­ski.

Zda­niem eks­per­tów świa­do­mość roli wcze­snej dia­gno­sty­ki prze­wle­kłej cho­ro­by nerek z roku na rok rośnie, ale wciąż w tym obsza­rze pozo­sta­je wie­le do popra­wy.

Sza­cu­je się, że nawet 80 tysię­cy pacjen­tów moż­na było­by ura­to­wać, gdy­by dia­gno­sty­ka prze­wle­kłej cho­ro­by nerek była lep­sza, to jest gdy­by pacjen­ci tra­fia­li do nefro­lo­gów na wcze­śniej­szym eta­pie roz­wo­ju scho­rze­nia. Klu­czem do lep­szej pomo­cy cho­rym na PChN jest popra­wa pre­wen­cji pier­wot­nej i wtór­nej oraz wcze­śniej­sza dia­gno­sty­ka – mówi prof. Andrzej Jaro­szyń­ski.

W zakre­sie pre­wen­cji pier­wot­nej leka­rze rodzin­ni mogą wspie­rać swo­ich pacjen­tów w zapo­bie­ga­niu oty­ło­ści i nad­ci­śnie­nia tęt­ni­cze­go. Istot­ne są zale­ce­nia z zakre­su zdro­we­go sty­lu życia, w tym sto­so­wa­nia odpo­wied­niej die­ty i uni­ka­nia soli kuchen­nej. Nie mniej waż­ne jest uni­ka­nie w mia­rę moż­li­wo­ści sto­so­wa­nia w tera­pii leków nefro­tok­sycz­nych.

Lep­sza tera­pia

Moż­li­wo­ści tera­peu­tycz­ne prze­wle­kłej cho­ro­by nerek są róż­no­rod­ne i uwa­run­ko­wa­ne tym, jaka jest cho­ro­ba wywo­łu­ją­ca PChN. W prze­bie­gu prze­wle­kłej cho­ro­by nerek, bez wzglę­du na przy­czy­nę ją wywo­łu­ją­cą, od wie­lu lat sto­su­je się leki blo­ku­ją­ce układ reni­na-angio­ten­sy­na-aldo­ste­ron, takie jak inhi­bi­to­ry enzy­mu kon­wer­tu­ją­ce­go lub blo­ke­ry recep­to­ra AT‑1. Trwa­ją bada­nia nad roz­wo­jem kolej­nych grup leków. Zda­niem eks­per­tów bar­dzo obie­cu­ją­cą gru­pą leków ocze­ku­ją­cych na reje­stra­cję we wska­za­niu PChN są flo­zy­ny. Leki pier­wot­nie sto­so­wa­ne wyłącz­nie w cukrzy­cy mają cha­rak­ter ple­jo­tro­po­wy (wie­lo­kie­run­ko­wy).

W tera­pii prze­wle­kłej cho­ro­by nerek z flo­zy­na­mi łączy­my dziś duże nadzie­je. Ostat­nie bada­nia wyka­za­ły, że zarów­no w cukrzy­co­wej cho­ro­bie nerek, jak i w nefro­pa­tiach nie-cukrzy­co­wych, leki te spo­wal­nia­ją pro­ces PChN. To zna­czą­ce kli­nicz­nie donie­sie­nia. W tym roku spo­dzie­wa­my się roz­po­czę­cia badań doty­czą­cych tak zwa­nych inhi­bi­to­rów bia­łek szo­ku ciepl­ne­go w hamo­wa­niu pro­gre­sji prze­wle­kłej cho­ro­by nerek. Nale­ży patrzeć w przy­szłość z pew­ną nadzie­ją, że dia­li­zo­te­ra­pia sta­nie się tyl­ko pew­ne­go rodza­ju nie­po­wo­dze­niem w przy­pad­ku lecze­nia pacjen­tów z prze­wle­kłą cho­ro­bą nerek – mówi prof. Andrzej Jaro­szyń­ski.

Zda­niem eks­per­ta w kolej­nych latach wciąż roz­wi­ja­na będzie dia­li­zo­te­ra­pia i trans­plan­to­lo­gia, któ­ra pozo­sta­je naj­lep­szą meto­dą lecze­nia ner­ko­za­stęp­cze­go.

W przy­pad­ku dia­li­zo­te­ra­pii, jako nefro­lo­dzy, współ­pra­cu­je­my z psy­cho­lo­ga­mi, die­te­ty­ka­mi i z leka­rza­mi innych spe­cjal­no­ści. Coraz czę­ściej jeste­śmy w kon­tak­cie tak­że z pra­co­daw­ca­mi naszych pacjen­tów. Nasze doświad­cze­nia potwier­dza­ją, że pra­co­daw­cy czę­sto wspie­ra­ją swo­ich pra­cow­ni­ków wyma­ga­ją­cych dia­li­zo­te­ra­pii, pozwa­la­jąc im na przy­kład na zmia­nę sta­no­wi­ska pra­cy tak, aby pacjent dalej mógł wyko­ny­wać pra­cę zawo­do­wą. Dzię­ki temu cho­ry nie czu­je, że jego życie się koń­czy albo że jakość jego życia w istot­ny spo­sób spa­da. Chciał­bym wspo­mnieć o pani Iwo­nie Mazur, wspa­nia­łym czło­wie­ku, współ­twór­cy ini­cja­ty­wy „Moje ner­ki”, któ­rej celem jest sze­ro­ko poję­te sze­rze­nie wie­dzy doty­czą­cej pro­ble­mów nefro­lo­gicz­nych. To bez­cen­na dzia­łal­ność spo­łecz­na – mówi prof. Andrzej Jaro­szyń­ski.