Światowy Dzień Autoimmunolgicznego Zapalenia Stawów: Walka z własnym organizmem o zdrowie

Pod­wyż­szo­na tem­pe­ra­tu­ra cia­ła, ból mię­śni, osła­bie­nie i brak ape­ty­tu – na pierw­szy rzut oka to obja­wy zwy­kłej infek­cji. Mogą jed­nak zwia­sto­wać cho­ro­bę o wie­le cięż­szą: reu­ma­to­idal­ne zapa­le­nie sta­wów. RZS, któ­re w Pol­sce doty­czy oko­ło 300 tysię­cy osób, a w przy­pad­ku cięż­kie­go prze­bie­gu i nie­ade­kwat­ne­go lecze­nia może pro­wa­dzić do postę­pu­ją­cej nie­peł­no­spraw­no­ści i inwa­lidz­twa. W prze­bie­gu cho­ro­by docho­dzi tak­że do roz­wo­ju powi­kłań narzą­do­wych, doty­czą­cych ser­ca, nerek czy płuc. Świa­to­wy Dzień Auto­im­mu­no­lo­gicz­ne­go Zapa­le­nia Sta­wów to dosko­na­ła oka­zja, aby zwró­cić uwa­gę na nadal nie­za­adre­so­wa­ne potrze­by pacjen­tów dotknię­tych tymi scho­rze­nia­mi i towa­rzy­szą­ce im wyzwa­nia, któ­re sto­ją przed sys­te­mem opie­ki zdro­wot­nej.

Reu­ma­to­idal­ne zapa­le­nie sta­wów to naj­czę­ściej wystę­pu­ją­ca prze­wle­kła cho­ro­ba zapal­na sta­wów o pod­ło­żu auto­im­mu­no­lo­gicz­nym. Nie jest moż­li­we jej cał­ko­wi­te wyle­cze­nie, jed­nak dzię­ki wcze­snej dia­gno­zie i wcze­sne­mu wdro­że­niu wła­ści­wej far­ma­ko­te­ra­pii, ist­nie­je szan­sa na powstrzy­ma­nie jej roz­wo­ju. Według danych Insty­tu­tu Reu­ma­to­lo­gii w War­sza­wie1, na RZS w Pol­sce cier­pi ok. 300 000 pacjen­tów. Do typo­wych obja­wów RZS zali­cza się ból i obrzęk syme­trycz­nych sta­wów (czę­sto drob­nych sta­wów rąk) oraz uczu­cie sztyw­no­ści poran­nej sta­wów. Wszyst­kie te obja­wy ogra­ni­cza­ją codzien­ne funk­cjo­no­wa­nie pacjen­tów. Nie­jed­no­krot­nie obja­wom sta­wo­wym towa­rzy­szą tak zwa­ne obja­wy ogól­ne, czy­li gorącz­ka, lub stan pod­go­rącz­ko­wy, osła­bie­nie czy utra­ta masy cia­ła. Powo­dze­nie tera­pii RZS jest w istot­nym stop­niu zależ­ne od wcze­sne­go roz­po­zna­nia cho­ro­by. Zgod­nie z wie­dzą eks­perc­ką, wdro­że­nie lecze­nia mody­fi­ku­ją­ce­go prze­bieg cho­ro­by powin­no nastą­pić w cią­gu 12 tygo­dni
od począt­ku trwa­nia obja­wów. Tym­cza­sem sza­cu­je się, że w Pol­sce od pierw­szej wizy­ty u leka­rza rodzin­ne­go do włą­cze­nia wła­ści­we­go lecze­nia przez reu­ma­to­lo­ga mija oko­ło 8 mie­się­cy (35 tygo­dni). To sta­now­czo zbyt dłu­go. Zgod­nie z wytycz­ny­mi euro­pej­ski­mi lecze­nie RZS roz­po­czy­na się od kla­sycz­nych (tra­dy­cyj­nych) leków mody­fi­ku­ją­cych prze­bieg cho­ro­by. Są one sku­tecz­ne u czę­ści cho­rych, ale nie u wszyst­kich. Pacjen­ci, któ­rzy nie odpo­wia­da­ją lub nie tole­ru­ją lecze­nia kla­sycz­ne­go, zgod­nie z wytycz­ny­mi powin­ni być kwa­li­fi­ko­wa­ni do kolej­nej linii lecze­nia: leków bio­lo­gicz­nych lub nowych celo­wa­nych leków syn­te­tycz­nych. Takie tera­pie są obec­nie w Pol­sce refun­do­wa­ne w ramach pro­gra­mów tera­peu­tycz­nych finan­so­wa­nych ze środ­ków publicz­nych. Dostęp­ność tera­pii jedy­nie w tej for­mu­le skut­ku­je nie­wiel­ką licz­bą pacjen­tów obję­tych lecze­niem z wyko­rzy­sta­niem leków bio­lo­gicz­nych. W Pol­sce odse­tek pacjen­tów z Reu­ma­to­idal­nym Zapa­le­niem Sta­wów leczo­nych bio­lo­gicz­nie wyno­si 1,5%, pod­czas gdy w Wiel­kiej Bry­ta­nii ten odse­tek wyno­si 15% [źró­dło – raport MHI „Dostęp do lecze­nia bio­lo­gicz­ne­go w Pol­sce”, paź­dzier­nik 2019 r.]

W ostat­nich latach, dzię­ki zaan­ga­żo­wa­nym dzia­ła­niom śro­do­wi­ska reu­ma­to­lo­gów, doszło do wdro­że­nia istot­nych zmian w zapi­sach pro­gra­mów leko­wych w dzie­dzi­nie reu­ma­to­lo­gii. Wszyst­kie te zmia­ny z całą pew­no­ścią wpły­ną pozy­tyw­nie na wyni­ki lecze­nia pacjen­tów, w tym na jakość ich życia. Naj­istot­niej­szą zmia­ną jest nie­wąt­pli­wie znie­sie­nie ogra­ni­cze­nia cza­su lecze­nia w pro­gra­mie. Ozna­cza to, że pacjen­ci będą lecze­ni danym lekiem tak dłu­go, jak dłu­go lek jest sku­tecz­ny i dobrze tole­ro­wa­ny. Od maja tego roku do pro­gra­mu leko­we­go w RZS kwa­li­fi­ku­ją się nie tyl­ko pacjen­ci, u któ­rych potwier­dzo­no nie­sku­tecz­ność dwóch leków kla­sycz­nych, ale tak­że ci cho­rzy, któ­rzy mają czyn­ni­ki ryzy­ka szyb­kiej pro­gre­sji cho­ro­by i nie odpo­wie­dzie­li na tyl­ko jeden lek kla­sycz­ny. Ten nowy zapis pro­gra­mu, jak rów­nież znie­sie­nie ogra­ni­cze­nia cza­su lecze­nia, to duży krok na dro­dze zrów­na­nia kry­te­riów włą­cze­nia pacjen­tów do pro­gra­mów tera­peu­tycz­nych z aktu­al­nie obo­wią­zu­ją­cy­mi wytycz­ny­mi medycz­ny­mi EULAR (Euro­pej­ska Liga Prze­ciw­reu­ma­tycz­na).

Eks­per­ci pod­kre­śla­ją, że mimo wie­lu pozy­tyw­nych zmian jakie zaszły w ostat­nim cza­sie w naszym kra­ju nadal pozo­sta­je wie­le do zro­bie­nia, aby wyrów­nać szan­se pol­skich pacjen­tów do pozio­mu euro­pej­skie­go.

Duża licz­ba pacjen­tów ocze­ku­ją­cych na kon­sul­ta­cję w szpi­ta­lu i małe zaso­by spe­cja­li­stów, wydłu­ża­ją pro­ce­sy kwa­li­fi­ka­cji do lecze­nia lub poda­nia leku, co w przy­pad­ku cho­rób takich jak reu­ma­to­idal­ne zapa­le­nie sta­wów, zna­czą­co wpły­wa na życie pacjen­ta. Szan­są na odcią­że­nie szpi­ta­li jest wpro­wa­dze­nie refun­da­cji aptecz­nej, tam gdzie jest to moż­li­we, bo sko­ro poda­nie leku jest moż­li­we w warun­kach domo­wych, to ścią­ga­nie pacjen­ta do spe­cja­li­stycz­ne­go ośrod­ka to dodat­ko­wy koszt sys­te­mo­wy. Jest to szan­sa, nie tyl­ko dla pacjen­tów, ale rów­nież dla szpi­ta­li” – komen­tu­je Grze­gorz Rychwal­ski, Wice­pre­zes Pol­skie­go Związ­ku Pra­co­daw­ców Prze­my­słu Far­ma­ceu­tycz­ne­go.

1 https://spartanska.pl/wp-content/uploads/raport_wczesna_diagnostyka_ChR.pdf