Zagraniczne koncerny rozpijają Polaków. „Polska jest zalana piwem”
Instytut Jagielloński
Tylko w 2019 r. Polacy wypili 7,4 mld puszek piwa o pojemności 0,5 litra. Statystycznie prawie codziennie 22 mln Polaków wypija 1 butelkę bądź puszkę piwa. Takie statystyki są skutkiem tego, że Polacy nie traktują piwa jako alkohol, a to właśnie w piwie wypijają ok. 55% całego alkoholu spożywanego w Polsce – wynika z najnowszego raportu Instytutu Jagiellońskiego o branży alkoholowej. Za ten stan odpowiadają sprzedawane na masową skalę tanie piwa (cena ok. 1,50 zł) o wysokim stężeniu alkoholu. – Polacy wydają na piwo 17 mld złotych rocznie. Mówimy o patologii, o nadużywaniu – wyliczał podczas konferencji prasowej wiceprzewodniczący sejmowej Komisji Finansów Publicznych Tadeusz Cymański.
Piwa pijemy więcej niż wody. To ono odpowiada za wzrost spożycia alkoholu w ciągu ostatniego ćwierćwiecza w Polsce – ustalili eksperci. Z danych wynika, że to właśnie piwo stanowi obecnie główne źródło alkoholizowania w polskich domach.
„Wypromowano wzór męskości z puszką piwa, zaś kobiecość łączy się ze smakami i słodkością piwa poprzez reklamę piw aromatyzowanych” – czytamy w najnowszym raporcie. Z kolei młodych ludzi przygotowuje się do roli dorosłego na rauszu promowaniem konsumpcji piwa bezalkoholowego.
Obraz, jaki ukazuje najnowszy raport Instytutu Jagiellońskiego „Zalana piwem Polska” o strukturze spożycia alkoholu w Polsce nie napawa optymizmem. Wynika z niego m. in., że w Polsce piją prawie wszyscy dorośli mężczyźni (90%) i większość dorosłych kobiet (79%). Aktualnie pije także ponad połowa młodzieży (15–19 lat) (55,6%). Polacy piją piwo ryzykownie i szkodliwie. Najchętniej sięgają po wyroby niskiej jakości – piwa tanie i mocne.
Jak wynika z danych 86% wolumenu sprzedawanego w Polsce alkoholu to piwo. Jesteśmy piwnymi liderami w Europie, jeśli chodzi o spożycie tego trunku. Jesteśmy też liderami w spożyciu piwa o bardzo wysokiej zawartości alkoholu, za które, co paradoksalne – browary płacą niższą akcyzę niż za piwa o niskiej zawartości alkoholu. Z punktu widzenia polityki zdrowotnej, ale też fiskalnej wszystkie napoje alkoholowe powinny mieć taką samą podstawę naliczania akcyzy – od zawartości czystego alkoholu. – Niestety od lat piwo ma uprzywilejowaną pozycję – mówił podczas konferencji dr Artur Bartoszewicz, współautor raportu „Polska zalana piwem” ze Szkoły Głównej Handlowej.
Autorzy raportu podkreślają, że obecną niebezpieczną sytuację może zmienić „wprowadzenie jednoznacznej definicji piwa”, co będzie skutkować eliminacją z rynku piw o niskiej, jakości i wysokiej zawartości alkoholu. Wskazują także na potrzebę „zrównania akcyzy wobec wszystkich typów napojów alkoholowych”. Zdaniem ekspertów Instytutu Jagiellońskiego napoje odpowiedzialne za większość szkód zdrowotnych muszą odpowiadać za nie także finansowo poprzez obciążenia fiskalne. Niezbędne jest uzależnienie wysokości akcyzy od ilości etanolu, bez względu na rodzaj napoju alkoholowego, a co za tym idzie – zwiększenie obciążenia akcyzą piwa jako głównego nośnika etanolu w spożyciu.
– Polacy wydają na piwo 17 mld złotych rocznie. Mówimy o patologii, o nadużywaniu. Trzeba pamiętać, że piwo to jedyny alkohol, który może być w Polsce reklamowany. To kolejny po akcyzie obszar, w którym producenci akurat tego trunku są faworyzowani – ocenił poseł Tadeusz Cymański, wiceprzewodniczący sejmowej Komisji Finansów Publicznych.
Zwrócono także uwagę na konieczność “zmiany przepisów prawa w zakresie dopuszczalności reklamy napojów alkoholowych ukierunkowanej na zapewnienie pełnej ochrony grup wrażliwych przede wszystkich dzieci i młodzieży”. Eksperci wskazali również na koniecznoś
nadzoru i zapewnienia „skutecznego egzekwowania prawa” w zakresie spełniania przez reklamy zasad etycznych, które są notorycznie łamane przez branżę piwną.
– Mimo postępu wiedzy medycznej, wiele kobiet w ciąży wciąż sięga po alkohol. Jest to głównie alkohol niskoprocentowy – podkreślała socjolog, dr Katarzyna Obłąkowska.
Na pogarszającą się sytuację w obszarze spożycia alkoholu w Polsce, zdaniem autorów raportu „Polska zalana piwem”, wpływ mają czynniki takie jak brak jednoznacznej prawnej definicji piwa, dookreślającej standardy, które wyeliminują z rynku piwa o niskiej jakości i wysokiej zawartości alkoholu czy brak skutecznego publicznego nadzoru nad etycznym wymiarem i treścią reklam piwa, które łamią ustawę o wychowaniu w trzeźwości.
Eksperci zwrócili uwagę, że nie jest prowadzony stały monitoring zdrowotny wszystkich osób dorosłych w zakresie ryzyka nadmiernego spożywania alkoholu, a także nie prowadzi się badań wśród młodzieży w zakresie ryzyka alkoholowego i podatności na używki.
Brakuje informacji na etykietach piwa o zawartości ekstraktu, składnikach i zawartości cukru. Brak jest także powszechnych i długoterminowych programów profilaktycznych i informacyjnych, podnoszących świadomość na temat alkoholizmu, skutkach nadużywania alkoholu, tak w wymiarze jednostki, jak rodziny i społeczeństwa. Nie są także dostępne wiarygodne badania statystyczne zjawiska alkoholizmu, umożliwiające prowadzenie polityki oraz profilaktyki alkoholowej w oparciu o fakty.