Ergonomia pracy biurowej okiem fizjoterapeuty

mgr Ali­cja Dauksz, fizjo­te­ra­peu­ta

W XXI wie­ku coraz czę­ściej poru­sza­ny jest temat ergo­no­mii pra­cy biu­ro­wej, czy­li pra­wi­dło­we­go sie­dze­nia na odpo­wied­nio dobra­nym krze­śle oraz okre­ślo­ne­go uło­że­nia kla­wia­tu­ry i moni­to­ra na biur­ku. Więk­szość pacjen­tów nie jest świa­do­ma kon­se­kwen­cji wyni­ka­ją­cych z dłu­go­trwa­łe­go prze­by­wa­nia w pozy­cji sie­dzą­cej.

Dzię­ki mię­śniom budu­ją­cym nasz orga­nizm jeste­śmy w sta­nie wyko­ny­wać róż­ne czyn­no­ści. Są one rów­nież przy­sto­so­wa­ne do podej­mo­wa­nia zarów­no pra­cy dyna­micz­nej wyni­ka­ją­cej z prze­miesz­cza­nia się oraz pra­cy sta­tycz­nej, któ­ra prze­bie­ga w warun­kach bez­ru­chu z jed­no­cze­śnie wystę­pu­ją­cym napię­ciem mię­śni. Wła­śnie ta dru­ga domi­nu­je pod­czas sie­dze­nia i nie­ste­ty nie­sie za sobą wie­le nie­ko­rzyst­nych kon­se­kwen­cji takich jak:

sil­ne zmę­cze­nie poja­wia­ją­ce się szyb­ciej niż po wysił­ku dyna­micz­nym, wystę­pu­ją­cy dys­kom­fort, któ­ry czę­sto prze­ra­dza się w ból w napię­tych mię­śniach, nega­tyw­ny wpływ na narzą­dy, zabu­rze­nia rów­no­wa­gi i upo­śle­dze­nie wyko­ny­wa­nia ruchów, wzrost ciśnie­nia tęt­ni­cze­go.

Do wyżej wymie­nio­nych obja­wów docho­dzi z powo­du zabu­rze­nia ukrwie­nia mię­śni, któ­re powsta­je przez ich wzmo­żo­ny tonus. Napię­ty mię­sień uci­ska na zaopa­tru­ją­ce go naczy­nia krwio­no­śne, co auto­ma­tycz­nie utrud­nia w nich prze­pływ, a to z kolei zakłó­ca zarów­no dostar­cza­nie nie­zbęd­nych sub­stan­cji odżyw­czych jak i odpro­wa­dza­nie zbęd­nych pro­duk­tów prze­mia­ny mate­rii. Taki dłu­go­trwa­ły stan może rów­nież dopro­wa­dzić do zabu­rze­nia prze­wod­nic­twa ner­wo­we­go.

Ana­li­zu­jąc powyż­szy pro­ces przy­czy­no­wo — skut­ko­wy może­my stwier­dzić, że nie tyl­ko nie­pra­wi­dło­wa pozy­cja sie­dzą­ca, ale już samo dłu­go­trwa­łe sie­dze­nie jest dla nas szko­dli­we. Dla­te­go pierw­szą zasa­dą, o któ­rej powin­ni­śmy pamię­tać pra­cu­jąc przy biur­ku jest robie­nie pię­ciu minut prze­rwy śred­nio co godzi­nę.

Ergo­no­micz­ne miej­sce pra­cy

Z punk­tu widze­nia fizjo­te­ra­peu­ty naj­waż­niej­szym ele­men­tem ergo­no­micz­ne­go miej­sca pra­cy jest krze­sło, ponie­waż naj­częst­szym pro­blem z jakim tra­fia­ją do nas pacjen­ci jest ból w odcin­ku lędź­wio­wo — krzy­żo­wym krę­go­słu­pa. Istot­ne jest, aby krze­sło mia­ło wypro­fi­lo­wa­ne opar­cie zgod­nie z krzy­wi­zna­mi krę­go­słu­pa, co umoż­li­wia ści­słe przy­le­ga­nie ple­ców.

Dodat­ko­wo powin­no posia­dać moż­li­wość regu­la­cji odchy­le­nia i wyso­ko­ści, tak aby w sta­wach kola­no­wych uzy­skać 90 stop­ni zgię­cia. Kolej­nym ele­men­tem są kół­ka, któ­re są nie­zbęd­ne dla osób pra­cu­ją­cych na kil­ku moni­to­rach.

Nasz krę­go­słup nie lubi ruchów rota­cyj­nych, dla­te­go za każ­dym razem zmie­nia­jąc moni­tor na któ­rym pra­cu­je­my powin­ni­śmy się zwró­cić w jego kie­run­ku nie tyl­ko gło­wą czy tuło­wiem, ale całym cia­łem wraz z naszym krze­słem, żeby znaj­do­wać się na prze­ciw­ko nie­go.

Ostat­nim ele­men­tem krze­sła są jego pod­ło­kiet­ni­ki. Ich wystę­po­wa­nie może nie wyda­wać się, aż takie istot­ne jed­nak umoż­li­wia­ją roz­luź­nie­nie mię­śni koń­czyn gór­nych, któ­re utrzy­my­wa­ne w powie­trzu musia­ły­by wyko­ny­wać cięż­ką pra­cę sta­tycz­ną, któ­rej nega­tyw­ne skut­ki zosta­ły opi­sa­ne wcze­śniej.

Pod­ło­kiet­ni­ki powin­ny znaj­do­wać się na wyso­ko­ści bla­tu biur­ka, co spo­wo­du­je, że przed­ra­mię uło­żo­ne na pod­par­ciu i dłoń na biur­ku będą two­rzyć jed­ną płasz­czy­znę. W przy­pad­ku nie­do­pil­no­wa­nia tego aspek­tu docho­dzić będzie do nie­pra­wi­dło­we­go, kąto­we­go uło­że­nia nad­garst­ka co może dopro­wa­dzić do wystą­pie­nia zespo­łu cie­śni nad­garst­ka. Jego głów­ny­mi obja­wa­mi są drę­twie­nia, mro­wie­nia i ból nad­garst­ka oraz dło­ni, szcze­gól­nie nasi­la­ją­ce się w nocy.

Na wystę­po­wa­nie zespo­łu cie­śni nad­garst­ka ma rów­nież wpływ uło­że­nie kla­wia­tu­ry na biur­ku, któ­ra powin­na znaj­do­wać się oko­ło 10 cm od jego kra­wę­dzi, tak aby­śmy mogli swo­bod­nie uło­żyć i zmie­ścić nasze dło­nie w tej prze­strze­ni.

Następ­nym ele­men­tem ergo­no­micz­ne­go miej­sca pra­cy, na któ­ry trze­ba zwró­cić uwa­gę jest moni­tor. Powi­nien być umiesz­czo­ny na wprost nas w odle­gło­ści oko­ło 50 cm, a jego gór­na kra­wędź musi znaj­do­wać się mini­mal­nie powy­żej wyso­ko­ści nasze­go wzro­ku.

Odle­głość od moni­to­ra może się wahać ze wzglę­du na nie­sko­ry­go­wa­ne wady wzro­ku czy jakość widze­nia, jed­nak oso­ba na nim pra­cu­ją­ca musi widzieć na nim na tyle dobrze, aby nie wysu­wać gło­wy w przód (tzw. pro­trak­cja gło­wy).

Dodat­ko­wo nie­pra­wi­dło­wa wyso­kość usta­wie­nia moni­to­ra będzie wymu­sza­ła nad­mier­ne zgię­cie lub wyprost gło­wy. Nie­sie to zno­wu za sobą wie­le kon­se­kwen­cji zdro­wot­nych takich jak bóle ramion, bóle szyi, zawro­ty gło­wy czy migre­ny, a w zaawan­so­wa­nych sta­nach nawet nie­do­krwie­nia mózgu.

Oprócz wymie­nio­nych ele­men­tów, nale­ży rów­nież wspo­mnieć o pod­nóż­ku, odpo­wied­nim oświe­tle­niu, hała­sie, czy stre­sie, któ­re rów­nież wpły­wa­ją na wystę­po­wa­nie róż­nych obja­wów cho­ro­bo­wych.

Pod­su­mo­wu­jąc, każ­dy pra­cow­nik biu­ro­wy, zatrud­nio­ny na pełen etat spę­dza przy swo­im sta­no­wi­sku pra­cy oko­ło 8 godzin godzin dzien­nie, co daje oko­ło 160 godzin w mie­sią­cu i pra­wie 2000 godzin w roku. Prze­li­cza­jąc sta­no­wi to ponad 20% nasze­go cza­su.

Z tego powo­du nie­wąt­pli­wie orga­ni­za­cja, jak i samo miej­sce pra­cy, powin­ny mieć dla nas duże zna­cze­nie. Pamię­taj­my, że wła­ści­wa pozy­cja cia­ła pod­czas pra­cy przy kom­pu­te­rze nie tyl­ko zwięk­sza kom­fort pra­cy, ale może w dłuż­szym okre­sie cza­su zapo­biec wystą­pie­niu licz­nych dole­gli­wo­ści.